Śledź nas na:
Blog - archiwum

A Ty co robiłaś cały dzień w domu?

6 kwietnia 2017

Wiesz co? Żal mi tych kobiet, które słyszą co jakiś czas to zdanie „co dziś robiłaś cały dzień?”. Może w niektórych domach pada ono codziennie – nie wiem, mam nadzieję że nie. Kiedyś, sama byłam jedną z nich. „Siedziałam” w domu z dzieckiem i nic nie robiłam. Bo wiesz, zabawki były porozrzucane po całym mieszkaniu – dziwne prawda? Trochę naczyń leżało w zlewie – masakra jakaś! Siedziałam sobie w tym mieszkaniu, nie pracowałam, bajka. To nic, że obok biegało kilkumiesięczne dziecko. To nic, że to dziecko było cały dzień na dworze. To nic, że wolałam zabawę od zmywania naczyń. Dla mnie to było oczywiste, wolę posprzątać gdy młody zaśnie. W 100% poświęcałam się temu, by jego dziecku było dobrze. Źle myślałam, wyszłam na tą złą, nic-nie-robiącą babę, która jest na utrzymaniu kogoś innego i jeszcze narzeka jak to ma źle.

Wiesz dobrze jak to się skończyło prawda?

Życie dało mi w kość, zaczęłam rozumieć o co chodzi w tym świecie. Cała masa sygnałów mówiła mi że duża część facetów żyje jeszcze w czasach jakiegoś umysłowego średniowiecza. Kobiety powinny rodzić dzieci, przez pierwsze trzy lata jego życia powinny siedzieć w domu. Siedząc w domu są na utrzymaniu mężczyzny, bo macierzyński kończy się po roku a wychowawczy to marne 450 (?) zł. Ty jesteś w domu a Twój mężczyzna chodzi do pracy. Oczekuje od Ciebie wszystkiego. Jego rola rodzica się skończyła bo to TY jesteś w domu i TY nie pracujesz. On przychodzi zmęczony do domu po pracy w biurze. Chce od Ciebie ciepły obiad, wygodne kapcie, gazetę, piwo i pilot od TV. A Ty biedna biegasz tak dookoła, bo owinął sobie Ciebie wokół palca.

Skończ to!

Uwierz że się da! Nie wmówisz mi że nie.
Są na świecie tacy mężczyźni którzy są nimi w 100%. Nie jakimiś tanimi podróbkami, które oczekują od Ciebie posłuszeństwa, dbania o dom, dzieci i jeszcze może dorabiania w wolnej chwili. Są na świecie faceci którzy naprawdę Ci w tym wszystkim pomogą. Jeden przykład mam teraz w domu. Początkowo może był mały leń, wymówki padały najróżniejsze ale nie było taryfy ulgowej. Zdarzały mu się jeszcze później małe epizody buntu ale jest jedna zasada. Ten dom to NASZ dom, nie mój, nie jego – NASZ. Dbamy o niego razem, sprzątamy razem, gotujemy razem. Ostatnio (aż wstyd się przyznać) Daniel chyba częściej sprząta niż ja. I gotuje. Śmieci też wynosi..

Jak pachnieć i mieć porządek?

„Zatrudnić” do pomocy męża, narzeczonego, partnera. Pozwalacie im się obijać, a później same biegacie od rana do nocy z mopem, praniem, naczyniami w dodatku z dziećmi na ręce. Dom jest tam gdzie jest rodzina – rodzina wspólnie dba o dom, nie tylko jego damska część. Daniel chociaż nie jest biologicznym tatą moich dzieci zajmuje się nimi (brzydzi się momentami strasznie – ale jak musi, nie ma nikogo obok to robi co trzeba), chociaż pracuje zawodowo po 8 do 12 godzin dziennie znajduje czas i CHĘCI by pomóc mi zająć się domem. Dlaczego? Bo został sporo razy sam z moimi dziećmi, wie co to znaczy. Został z nimi na weekend sam – musiał ogarnąć WSZYSTKO. On wie że nie jest to tylko moim obowiązkiem, tworzymy to wszystko razem bo nie jest to łatwy kawałek chleba. Takiego wsparcia mi brakowało zawsze, jestem szczęściarą!

A Ty? Co robisz na co dzień?
Masz czas dla siebie, czy cały dom jest na Twojej głowie?

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

2 komentarze

  • Lola 13 kwietnia 2017 at 13:52

    Super napisane. Temat banalny, często się przewija, jednak Pani podejście bardzo mi się podoba.

  • Odpowiedz

    Nasz Instagram