Śledź nas na:
Blog - archiwum Testujemy

Bezpieczny maluch w samochodzie – o czym musisz pamiętać?

2 marca 2020

Pierwszy raz mamą zostałam mając osiemnaście lat. Niewiele wiedziałam o sobie, a co dopiero o maluszku który miał pojawić się na świecie. Ufałam wiedzy rodziców, babć, sąsiadek a nawet czytałam fora internetowe. Osiem lat temu nie wiedziałam nic, czas pokazał mi ile błędów zrobiłam w tych pierwszych etapach macierzyństwa. Nie wstydzę się ich teraz, bo dzięki nim jestem mądrzejsza i ich nie popełniam. Chociaż nie wydarzyła się żadna tragedia, miałam lekcję z której skorzystałam. 

Pamiętam ten strach. Byłam nastolatką, która miała za chwilę zostać mamą. Skąd miałam wiedzieć co jest dobre a co złe? Ufałam bliskim i każdemu, kto wydawał się godny zaufania. Kupując wyprawkę byłam pewna, że osoba pracująca w sklepie posiada jakiekolwiek kwalifikacje do tego co robi. Nie miała. Wcisnęła mi badziew, czyli wózek 3 w 1. O tym, że zrobiłam błąd dowiedziałam się długi czas później.

Gdy zaszłam w ciąże z Blanką, nie miałam nic. Nie miałam mieszkania, pracy i jak się chwile później okazało… partnera. Byłam sama jak palec, nie było mnie stać na wyprawkę, wiec kupiłam wszystko używane. Łącznie z wózkiem, fotelikiem i łóżeczkiem. Nowe były tylko smoczki, butelki i wszystko to, co dziecko mogło wkładać do buzi czy nosa. Wtedy też nie myślałam o tym, że zrobiłam błąd.

Dopiero po fakcie odkryłam moje błędy!

Ciąża z Maciejem była inna. Wiedziałam już znacznie więcej, sporo czytałam, a chciałam odkrywać więcej faktów. Czytałam o materacach, o wpływie kocyka na sen dziecka, o ubrankach, o wanience, o płynach do kąpieli, o chusteczkach. Wózek wybraliśmy taki, by było mi lżej wnosić go na 2 piętro. Jednak już wtedy wiedziałam, że istotną rzeczą podczas kompletowania wyprawki jest… fotelik.

Nie interesowały mnie wózki 3 w 1, ponieważ foteliki z tych zestawów nie przechodzą najważniejszych Niemieckich testów bezpieczeństwa a muszą posiadać przynajmniej ECE R44-03 lub ECE R44-04 – to jest minimum jakie fotelik musi spełniać. Nie chciałam nawet słyszeć o foteliku z zestawu 3w1. Na szczęście trafiliśmy do miejsca w którym pracowali ludzie z ogromną wiedzą. Już na starcie powiedzieli nam, że nie mają w swojej ofercie wózków 3 w 1 ponieważ zależy im na dzieciach. W sprzedaży posiadają tylko wózki 2 w 1 czyli gondola i spacerówka, a fotelik można dokupić osobo z odpowiednim rabatem. Można? Można?

A jaki błąd zrobiłam z Blanką?

Używany fotelik to nic złego, jeśli wiesz, skąd pochodzi. Kto nim jeździł, czy był wypadkowy, czy konstrukcja nie została naruszona. Warto sprawdzić też „wiek” fotelika, ponieważ plastiki w nim zawarte też mają sugerowany przez producenta okres użytkowania. Jeśli nie masz pewności co do jakości fotelika- nie ryzykuj. 

To jak powinno przewozić się dzieci w samochodzie?

Przewożenie dzieci w samochodzie to wbrew pozorom nie jest skomplikowane zadanie.

Po pierwsze

Warto odwiedzić sklep, w którym pracują specjaliści, którzy dobiorą go razem z Tobą do Twojego auta. Możesz kliknąć na link, który Ci dodałam przed chwilą i poczytać o najnowszych zaleceniach, karach czy konsekwencjach braku bądź źle dobrego fotelika. Ryzyko jest ogromne, bezpieczeństwo dzieci jest na pierwszym miejscu. Dodam, że UE dąży do tego, by każde dziecko do 4 roku życia było przewożone tyłem – co osobiście uważam za jedną z lepszych decyzji organizacji. Dlaczego tyłem? Ponieważ podczas wypadku działo dziecka leci do przodu, główka leci do przdu i ciągnie za sobą szyję – istnieje duże ryzyko przerwania kręgu.

Po drugie

Przewozimy dzieci w foteliku, do momentu osiągnięcia przez nie 150 cm wzrostu. Wiadomo, że według prawa są wyjątki takie jak trzecie dziecko (które skończyło trzy lata), może na tylnej kanapie jechać bez fotelika między innymi fotelikami bądź podczas jazdy taksówką. Dla mnie to czyste absurdy i kompletnie ich nie popieram, zgodnie z prawem macie na to przyzwolenie, ale czy sumienie się z tym zgadza? Moje nie.

Po trzecie

Montujemy fotelik na tylnej kanapie. Wiem, że mamy lubią mieć swoje maleństwo pod ręką podczas jazdy. Maluszek płacze, wierci się a wtedy łatwiej podać mu smoczka i uspokoić. Jednak ze względów bezpieczeństwa dzieci warto przewozić z tyłu, wspomagając się np lusterkiem w którym będziesz widziała czy maluszek śpi. Jeśli już się zdecydujesz na przód auta, a dziecko jedzie tyłek do kierunku jazdy – nigdy nie zapominaj o wyłączeniu poduszek powietrznych.

Po czwarte

Podkładka to nie fotelik. Podkładka ma na celu ochronę Ciebie przed mandatem, nic więcej. Nie wpływa korzystnie na bezpieczeństwo dziecka, nie chroni go. Ma ona na celu podniesienie wysokości dziecka, by pasy w teorii były na dobrej wysokości. W praktyce, nadal są źle ulokowane. A wiesz co jest najgorsze? Podczas wypadku, nie ma paneli bocznych chroniących Twoje dziecko, dlatego uderzając głową w szybę, może dojść do tragedii.

To cztery główne, najważniejsze rzeczy o których musisz pamiętać. 

Resztę sobie doczytaj na stronie, którą mi podałam przed chwilą. Jest to bardzo rzetelny artykuł o bezpieczeństwie Twojego dziecka podczas jazdy samochodem. Mam wrażenie, że dla każdego rodzica jest to priorytet, mam rację? A mówiąc o priorytetach i fotelikach – nasuwa mi się jeszcze jedna myśl – ubezpieczenie!

Zastanawialiście się kiedyś, czy Wasze ubezpieczenie spełnia Wasze potrzeby?
Czy gwarantuje Wam bezpieczeństwo i spokojny powrót do domu gdy auto odmówi posłuszeństwa?
A może macie też takie, gdzie ubezpieczony został nawet fotelik?

Jeśli jesteście przed wyborem dobrego partnera – polecam zapoznać się z ofertą ubezpieczenie OC samochodu na Mubi. Jest to porównywarka ubezpieczeń która w swojej ofercie posiada oferty dla zabieganych, oszczędnych, sprytnych, dociekliwych, planujących i co najważniejsze… dla wymagających. Zerknij, sama zobacz 🙂

Czy to, o czym pisałam dziś jest dla Ciebie ważne? 🙂

2 komentarze

  • Alina 1 kwietnia 2020 at 14:06

    Dobry fotelik to podstawa lecz w chwili gdy nasz malec wyrośnie i nie każde warunki pozwalają na użycie fotelika warto wspomagać jego alternatywnymi rozwiązaniami. Idealnie one sprawdzają się podczas jazdy taksówką czy wojażach zagranicznych gdy na miejscu wypożyczamy auto. U mnie wówczas najlepiej sprawdza się mały poręczny adapter do pasów Smart Kid Belt, który w najnowszych testach swymi wynikami odnośnie bezpieczeństwa przewyższa nie jeden fotelik, który brał udział w tych testach.

  • MamaPatrzy 5 maja 2020 at 16:12

    Bardzo ważny temat, przeraża mnie to jak niektórzy rodzice bagatelizują tę kwestię, myśle że uświadamianie rodziców w tym temacie jest jeszcze za słabe :/

  • Odpowiedz

    Nasz Instagram