Banany – owoc jaki jest, każdy widzi. Moje dzieci udają, ze go nie ma jak zaczynają pojawiać się na nim brązowe plamki. A przecież on jest wtedy najlepszy! Do zjedzenia nic ich nie zmusi, a mnie mdli od nadmiaru – co wtedy robię?
Chyba jak wszyscy – chlebek bananowy. Próbowaliśmy już ciasta z fasoli, dyni, cukinii. Dodawaliśmy miliony innych owoców i warzyw, ale to bananowe jest jedynym, które zjedzą w formie takiego chlebka. A jest banalnie łatwe do zrobienia. Jak bardzo? Tak, że Antoni, jest w stanie sam od początku do końca je wykonać. Ja tylko wrzucam do piekarnika, a po chwili wyciągam.
Co będzie nam potrzebne?
3/4 dojrzałe banany
75 g masła, roztopionego
1/2 szklanki cukru
1 jajko
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 łyżeczka sody oczyszczonej/bądź proszku do pieczenia
szczypta soli
1,5 szklanki mąki pszennej
Banany rozgniatamy widelcem. Resztę składników wrzucamy do miski i mieszamy. Przekładamy do keksówki i pieczemy przez około 50 w piekarniku nagrzanym do 170°C, lub krócej, do tzw. suchego patyczka. Wyjąć, przestudzić w formie.
Brak komentarzy