Na samym wstępie muszę dodać jeden fakt. Ta wycieczka, którą odbyłam do Warszawy, była moją pierwszą podróżą do tego miasta. Nigdy nie byłam w stolicy, chociaż planów zawsze było sporo. Wstyd się przyznać, ale mając 27 lat powinnam odwiedzić chociaż raz Warszawę. Nigdy nam jednak nie było po drodze, aż do tego cudownego dnia.
Dlaczego cudownego?
Bo jadąc tam, z takim poziomem ekscytacji jaki miałam, ten wyjazd musiał okazać się czymś co warto wspominać. Nie mogę wyrzucić z głowy tego wydarzenia. Tak wiele się działo, tak dużo cudownych ludzi poznałam, tak wiele nowych smaków było mi dane spróbować. Pierwszy raz brałam udział w warsztatach kulinarnych. Mało tego, mój pierwszy raz był pod okiem bardzo zdolnego szefa kuchni Szymona Szlendaka, który swoje kulinarne doświadczenie zdobywał chociażby u samego Karola Okrasy.
Nie mam doświadczenia z innymi kucharzami. Nie poznałam zbyt wiele osób reprezentujących ten zawód. Natomiast, jeśli każdy jest chociaż w połowie tak charyzmatycznym, uśmiechniętym i pomocnym człowiekiem, to strasznie żałuję że nie otaczam się takimi ludźmi. To człowiek tworzy atmosferę, a dzięki obecności Szymona na warsztatach przybrały one fajny bieg. Chociaż orłem w kuchni nie jestem, działam raczej tradycyjnie nie eksperymentalnie – to właśnie te kilka godzin z szefem pokazało mi jaką frajdę można mieć podczas przygotowywania posiłków dla rodziny.
Oczywiście spóźniłam się na samo rozpoczęcie, jako jedyna. Jednak nadrobiłam wszystkie istotne informacje, które były tam opowiedziane. Warsztat od samego początku do końca prowadzony był w bardzo luźnej atmosferze. Jestem pewna, że jeszcze skorzystam z okazji wspólnego dotowania z innymi. Nie wiedziałam, że niesie to za sobą tyle radości. Chociaż na zdjęciach mam ponurą minę (tak, jak gotuję muszę się skupić – masz tak samo?) to między dorzucaniem kolejnych składników i przygotowywaniem kolejnych etapów dania, moja buzia nie mogła przestać się śmiać.
A co my tam właściwie robiliśmy?
Dzięki zaproszeniu, jakie otrzymałam miałam okazję brać udział w projekcie „Indyk dla Europy – pod szydłami jakości”. Czyli w skrócie, projekt ma na celu, pokazanie nam, konsumentom jak wartościowym i fajnym produktem jest mięso indycze. Wsparcie unijnej produkcji rolnej oraz charakterystyki produktów rolno-spożywczych. Chodzi też o to, by pokazać że mamy pełną kontrolę nad całym łańcuchem produkcji w ramach zasady „od pola do stołu”. Po więcej informacji zapraszam Cię na stronę „Indyk dla Europy – pod skrzydłami jakości”.
Znajdziecie tam cenne informacje o mięsie indyczym, fajne przepisy na ten rodzaj mięsa oraz informację o całym projekcie. Inicjatorem tego pomysłu jest Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza, której celem jest rozwój i unowocześnianie polskiego drobiarstwa, ochrona interesów hodowców.
Pamiętam, jak moja babcia mi zawsze opowiadała i opowiada zresztą, że indyk jest czystym mięskiem. Nie zje byle czego, przez co jest fajną alternatywą obiadową dla każdego z nas.
Jeszcze trochę o samym indyku!
Badania naukowe wykazują, że mięso indycze spełnia wymogi przyjęte przez rozporządzenia (WE) nr 1924-2006. Jest więc cennym źródłem witaminy D, B2, B3, B6, B12, potasu, fosforu oraz cynku. Dzięki niskiej zawartości tłuszczy i sodu oraz wysokiej zawartości białka doceniony został przez sportowców ale nie tylko… coraz częściej możemy spotkać go w domach wielu ludzi. Boimy się tego, czego nie znamy. Nie korzystamy z danych produktów, bo nie wiemy jak je przygotować, to całkowicie zrozumiałe. Warto jednak poświęcić kilka chwil, by chociażby w Internecie poszukać ciekawych przepisów na dania z mięsa indyczego – jest ich cała masa, gwarantuję Ci to. Sama pod koniec tego wpisu podam Ci dwa, które przygotowaliśmy wspólnie na warsztatach – a jeden z nich, odtworzyłam już w domu – jest przepyszny!
Teraz więcej o tych wspomnianych wcześniej witaminach!
Potas, wspiera nasz układ nerwowy i mięśnie. Cynk, pomaga w utrzymaniu prawidłowej równowagi kwasowo-zasadowej oraz prawidłowego metabolizmu węglowodanów. Pomaga utrzymać zdrową skórę, włosy, paznokcie i kości, a nawet wzrok. Fosfor, przyczynia się do utrzymania prawidłowego metabolizmu energetycznego oraz zdrowych kości i zębów. Witamina B12, pomaga w produkcji czerwonych krwinek a przyczynia się do zmniejszenia uczucia zmęczenia. Witamina B6, wspiera nasz organizm w prawidłowym funkcjonowaniu układu odpornościowego, nerwowego i hormonalnego, przyczynia się także do prawidłowego metabolizmu energetycznego i regulacji aktywności hormonalnej. Witamina B3 pomaga zachować zdrową skórę, utrzymuje prawidłowy stan błon śluzowych i czerwonych krwinek. Witamina D, pomaga w utrzymaniu zdrowych kości, prawidłowego poziomu wapnia we krwi oraz prawidłowego funkcjonowania mięśni. Białko, przyczynia się do wzrostu masy mięśniowej, oraz utrzymania zdrowych kości.
Zaparzana pierś z indyka w sosie mango-curry podawana z groszkiem cukrowym i smażonym ryżem.
Składniki:
pierś z indyka 200 g
włoszczyzna
ryż paraboliczny 100
masło 150 g
cukier brązowy 20 g
żółta pasta curry 20 g
mleko kokosowe 100 ml
świeże lub mrożone liście limonki (3 szt)
limonka 2 szt
pulpa mango 50 g
groszek cukrowy świeży lub mrożony 150 g
2 jajka
olej kokosowy
świeża kolendra lub szczypiorek
-
Dokładnie umyj i obierz warzywa, a następnie przygotuj 400 ml wywaru, (my na szczęście mieliśmy już gotowy!)
-
Pokrój filet z piersi indyka w grube plastry i przełóż do gotującego się wywaru, doprowadź do wrzenia i wyłącz źródło ciepła. Postaw do ostygnięcia.
-
Odlej szklankę wywaru i ugotuj na niej ryż paraboliczny. Postaw do ostygnięcia. (Ryż gotujemy w proporcji 1:2)
-
Sos mango curry: w rondelku przygotuj karmel i rozprowadź w nim pastę curry. Wlej mleko kokosowe oraz pół szklanki wywaru z indyka, dodaj liście limonki i powoli gotuj. Gdy zacznie gęstnieć, dodaj pulpę mango oraz skórkę i sok z limonki. Dodaj groszek cukrowy i gotuj aż będzie al dente.
-
Ugotowany i ostudzony! ryż wymieszaj z surowym jajkiem, a następnie usmaż na rozgrzanej patelni.
-
Zaparzony filet z indyka połącz z sosem i zagrzej. Podawaj razem z groszkiem i smażonym ryżem.
Roladki z indyczego udźca z pesto z suszonych pomidorów podane z kaszotto z grzybami:
Składniki:
udziec z indyka 200 g
suszone borowiki/podgrzybki 25 g
suszone pomidory 100 g
rukola 100 g
płatki migdałowe 50 g
oliwa z oliwek 100 ml
kasza jęczmienna 100 g
mrożone borowiki 200 g
śmietana 36 % 200 ml
olej rzepakowy
cebula 2 szt
parmezan 100 g
wywar warzywny
-
Przygotuj wywar warzywny.
-
Suszone grzyby namocz w zimnej wodzie, w blenderze przygotuj pesto: zmiksuj suszone pomidory, rukolę oraz uprażone na suchej patelni płatki migdałowe.
-
Udziec z indyka rozkrój na szerokie płaty, a następnie przy pomocy folii aluminiowej zwiń roladki. Roladki przełóż do naczynia żaroodpornego, zalej wywarem i duś w piekarniku ok 45 minut w 140 stopniach.
-
ugotuj kaszę jęczmienną.
-
Na suchej patelni wysusz pokrojone w plastry borowiki, następnie dodaj olej, posiekaną cebulę i suszone grzyby. Smaż do uzyskania złotego koloru i dodaj je do kaszy pod koniec jej gotowania wraz ze śmietaną 36%
-
Gdy kasza będzie ugotowana wyłącz źródło ciepła, dodaj zimne masło i tarty parmezan. Mieszaj do uzyskania kremowej konsystencji.
-
Wyjmij roladkę z piekarnika i odwiń z foli. Pokrój na grubsze plastry i podawaj z kremowym kaszotto.
Brak komentarzy