Śledź nas na:
Blog - archiwum

Czy ciąża i urlop macierzyński to dobry pomysł na rozkręcanie biznesu?

7 listopada 2019

Dziś będzie szczerze, bez owijania w bawełnę. Bez lukru ale też bez zbędnego naciągania faktów. Zdecydowaliśmy się na działalność gospodarczą, gdy byłam w 7 miesiącu ciąży. Wiadomo, że „spokój” był tylko przez pierwsze dwa miesiąca a następnie pojawił się noworodek. Czy było mi (i czy nadal jest) ciężko? A może spływa wszystko ze mnie i ogarniam na jednym wdechu całe swoje obowiązki? Czy drugi raz zrobiłabym to samo?

Wiele kobiet ma podobnie…

Będąc na zwolnieniu lekarskim w ciąży często nie mają co ze sobą zrobić. Wymyślają kombinują i szukają rozrywek. Gdy urodzi się dziecko, o ile nie jest HNB, to także szukają sposobów na zbicie czasu bo noworodek śpi. W teorii nawet bardzo dużo powinien spać. Zdarza się też taki przypadek kobiety, który tak jak ja, nie może usiedzieć w  miejscu. Muszę czuć, że coś robię – że moje działania mają jakiś większy sens. Lubię działać, lubię czuć się zmęczona. Rozkręcanie działalności to sporo pracy, wyrzeczeń i poświęconego czasu. Nic nie powinno Cię rozpraszać, zajmować Ci głowy.

Prawda jest taka, że musisz pracować.

By opłacić ZUS, urząd skarbowy, księgowego… i masę innych kosztów po drodze. Bez pracy, nie zarobisz pieniędzy a firma, która miała być spełnieniem marzeń… jest powodem do płaczu. Z noworodkiem nie jestem w stanie pracować tyle, ile byś chciała. Nie masz opcji działania przez 6-8-10 godzin dziennie nad jakimś zleceniem, bo musisz robić sobie przerwy na noszenie, przewijanie czy karmienie. Działa to bardziej tak… nosisz, przewijasz, karmisz, bawisz się, a w wolnej chwili pracujesz. Wtedy zamiast 8 godzin robi się godzina-dwie pracy. Pomyśl, czy w tym czasie jesteś w stanie zarobić na wydatki firmowe. O czystym zarobku już nie wspomnę…

Czy otwarcie firmy podczas ciąży to dobry pomysł?

To pytanie powinno brzmieć. Czy otwarcie firmy podczas ciąży lub urlopu macierzyńskiego to dobry pomysł? A ja śmiało odpowiedziałabym że… NIE! Jeśli dopiero co raczkujesz, dopiero co zrodziła się jakaś myśl w Twojej głowie – nie pchaj się w to! Za dużo obowiązków, za dużo kosztów, za dużo nerwów. Skup się na ciąży, na dziecku… a gdy po roku pójdzie do żłobka, zatrudnisz nianie czy nadejdzie czas przedszkola – wtedy spełnisz swoje marzenie.

Teraz się zniechęcisz. Wypalisz całą swoją kreatywność, bo będzie masa niepowodzeń. Ciąża – ok, jednak nie możesz trafić do szpitala, dzieci chorują, potrzebują uwagi… a Ty musisz pracować. Wyobrażasz sobie tą frustrację wtedy? Płacz, krzyk i niepotrzebne nerwy. Można było tego uniknąć. Można było poczekać. Jeśli masz świetny pomysł na biznes – super! Ale daj sobie czas, daj odetchnąć.

Dlaczego ja to zrobiłam?

Nasz blog przynosił takie zyski, że śmiało mogłam otworzyć działalność gospodarczą. Wcześniej bawiłam się w umowy z podwykonawcami, a teraz rozliczamy się na podstawie FV. Wiedziałam że dam radę utrzymać to miejsce – o zarobku nie myślałam, bo od początku założyłam że każdą złotówkę inwestuję dalej. Dopiero za rok zacznę cokolwiek mieć dla siebie. Jeśli nie miałabym pewności że to się uda – w życiu nie zdecydowałabym się na firmę w takim okresie naszego życia. Nie jestem głupia, nie rozkręcałabym interesu mając noworodka pod ręką. Nie ma opcji. Jest mi strasznie ciężko każdego dnia to wszystko ogarnąć. W ciągu dnia pracuje z Maciejem na kolanie – chyba, że wpadnie na kawę moja babcia, mogę wtedy pracować. A tak, ruszam do pracy dopiero po 17-18, gdy wróci do domu mój mąż. Całe szczęście że jest taka opcja, że mogę sobie na to pozwolić.

Dlatego się mijamy… on wchodzi do domu, przejmuje dzieci, a ja zamykam się w biurze i działam. Kończę najczęściej około 21-22 godziny. Czasem wcześniej, czasem później – jednak praca musi być każdego dnia, nie ma opcji na jeden dzień wolny. Nie wyszłabym z zaległości, po dwóch dniach w szpitalu nadal nadrabiam to, co wtedy się nazbierało. Według mojego harmonogramu, jestem jakieś 30 stron książki do tyłu – sporo co?

Czy zrobiłabym to drugi raz?
Tak, ale tylko wtedy, gdy sytuacja byłaby taka jak w kwietniu.
Nie, jeśli byłoby to coś nowego, co trzeba byłoby rozkręcać od zera. 

 

 

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

Brak komentarzy

Odpowiedz

Nasz Instagram