Śledź nas na:
Blog - archiwum

Czy poród boli? Moje doświadczenia – jako mamy trójki!

10 września 2020

Kilkakrotnie dostałam wiadomość od Was z pytaniem, które mnie mocno zaskoczyło. Nie pamiętam co czułam przed pierwszym porodem, jednak podejrzewam że towarzyszył mi wtedy strach, ciekawość i taka nutka niepewności… co mnie właściwie czeka?

Żadna z nas nie wie, jak to będzie. Każda z nas jest inna, dlatego każdy poród jest inny. Mało tego, rodząc pierwsze, drugie i trzecie dziecko – za każdym razem może być inaczej!

Możesz rodzic naturalnie.
Możesz mieć cesarskie cięcie.
Możesz mieć poród wywoływany.
Możesz rodzić wcześniaka.
Możesz rodzić po terminie.
Mogą użyć vacuum.
Mogą użyć cewnika.
Mogą Cię nacinać.

Sama widzisz, że opcji jest wiele – a zdecydowanie te które wymieniłam, to nie wszystkie ewentualności. Znam osobiście dziewczyny, które po kilkunastu godzinach skurczy, próbie vaccum miały cesarkę! Nie wyobrażam sobie ich strachu, bólu i cierpienia. Nie wiem, czy ja zdecydowałabym się na kolejnego maluszka po traumatycznych porodach.

Pierwszy poród!

W 42 tygodniu ciąży. Wywoływany cewnikiem i oksytocyną. Urodziłam chłopca ważącego 4000 g. Siłami natury, chociaż byłam nacinana. Po porodzie nie mogłam usiąść przez miesiąc – bo bolało mnie wszystko. Nie byłam w stanie zrobić nic przy sobie i dziecku, jakbym straciła samodzielność. Miałam 18 lat i byłam sama podczas porodu i w szpitalu.

Drugi poród!

W 41 tygodniu, dzięki uprzejmości lekarza. Wywoływany oksytocyną. Urodziłam dziewczynkę ważącą 3880 g. Siłami natury, ale poszło tak szybko, że pękłam i zszywanie trwało wieki. Po porodzie było lepiej, szybciej doszłam do siebie. Dyskomfort pojawił się tydzień po porodzie, wraz z ciągnącymi szwami. Było zdecydowanie łatwiej. Rodziłam sama, bez pomocy kogokolwiek.

Trzeci poród!

W 41 tygodniu ciąży, dzięki uprzejmości lekarza. Wywoływany cewnikiem. Urodziłam chłopca ważącego 3650 g. Siłami natury, nie pękłam i nie byłam nacinana chociaż maluch urodził się w czepku trzymając rękę przy głowie przez co obwód który musiałam „wypchnąć” był odrobinę większy. Był przy mnie mąż – wspierał i pomagał. Godzinę po porodzie zjadłam 3 bułki i poszłam pod prysznic. Pomagałam dziewczynie na sali zajmować się jej córeczką, jednocześnie zajmując się swoim synem.

Podobno „sztuczne skurcze” bolą bardziej. Nie wiem, bo mnie za każdym razem bolało tak bardzo, że miałam odruch wymiotny.

Jednak odpowiadając na pytanie… czy poród boli?

Boli. Jak cholera. Boli Cię wszystko. Wyzywasz męża, za to co Ci zrobił. Wyzywasz położne, że nie mogą Ci pomóc. Wyzywasz lekarza, że nie uprzedził. Wyzywasz wszystkich – tylko nie siebie, bo Ty cierpisz. Nie straszę, po prostu mówię prawdę. Poród boli. Bardzo. Dla niektórych kobiet jest to piękne przeżycie, wspominają cudownie. Psychicznie – zgadzam się z tymi słowami. Fizycznie? Absolutnie nie. Jak można ból traktować jak coś wspaniałego? Wiem, że ten ból jest potrzebny, by na świecie pojawiło się dziecko – ale nie zgadzam się z tym, że jest piękny. Nie jest.

Jednak wiele kobiet przed nami dało radę urodzić, to wiele kobiet jeszcze da radę tego dokonać. Jesteśmy przygotowane do tego, nasze ciało jest niesamowite. Ogromny ból, który ustępuje dosłownie w sekundę. Pojawia się maluch i przestajesz czuć cokolwiek – już nic nie boli. Skurcze się kończą, parcie ustępuje… zostajecie Wy. Ty i maluszek.

Trzy porody – trzy historie.

Za każdym razem było inaczej, teraz pewnie znów nas czymś zaskoczy. Nie wierzę, że któraś z trzech historii się powtórzy. Będzie inaczej. Będzie bolało, ale pojawi się dziecko i ból zniknie. Tego się trzymam. Boję się, ale dam radę. Poprzednie porody były łatwiejsze, bo za pierwszym razem nie wiedziałam co mnie czeka a za każdym kolejnym mijało tyle czasu… że nie pamiętałam tego bólu. Teraz jestem rok po porodzie trzeciego dziecka i za 8 tygodni mam rodzic kolejnego maluszka. Pamiętam ból i boję się tego, że będę sama. Bez męża i jego wsparcia. Strasznie współczuje kobietom, które przez obecną sytuacje rodzą same… zwłaszcza pierwszego maluszka.

A ty, jak wspominasz swój poród?

 

 

 

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

2 komentarze

  • Dominika Sekuter 10 września 2020 at 12:09

    Basiu zapomniałaś o opcji rodzenia bez bólu 🙂
    Ja rodzilam dwa razy ze znieczuleniem zewnatrzoponowym. Naprawdę nie boli! 🙂

    • pierwsze-kroki 10 września 2020 at 13:47

      Wiem wiem, dlatego napisałam że kazdy poród jest inny. Ja nie miałam możliwości rodzić ze znieczuleniem i pewnie wiele kobiet ma podobnie 🙂
      Mało tego! Za kazdym razem tak późno brali mnie na oddział, że nawet „pospolitego” dolarganu nie było mi dane otrzymać 😀

    Odpowiedz

    Nasz Instagram