Śledź nas na:
Blog - archiwum

Dlaczego mam teraz takie wyrzuty sumienia?

15 maja 2019

Podchodziłam do tego tekstu chyba pięćdziesiąt razy. Nie wiedziałam jak dobrać słowa bo temat jest dla mnie zbyt trudny. Przez większość mojego macierzyństwa nie miałam z tym większego problemu – myślę, że mój instynkt był dość dobry i spektakularnych błędów nie popełniałam. Teraz to się zmieniło i sama na siebie nie mogę patrzeć wieczorem. Gdy oni już śpią, ja się gotuję. Wewnątrz – zła na siebie jestem każdego dnia. 

Dzieci są jak gąbki.

Chłoną wszystko co im dajesz. Cokolwiek zrobisz czy powiesz może być wykorzystane przez małą istotkę która jest idealnym naśladowcą. Uczy się życia od rodziców. Bardzo prawdopodobne, że będzie wychodziło z kłopotliwych sytuacji w podobny sposób do Twojego. Mali ludzie to cudowni obserwatorzy. Bycie rodzicem to trudna sztuka, wymagająca poświęceń. Możesz być pewna, że Twoje potknięcie będzie wykorzystane w najmniej oczekiwanym momencie.

U nas tak było z jazdą autem i moim: „co za kretyn!”
Dowiedziałam się że dzieci zapamiętały to doskonale, ponieważ podczas kolejnej wycieczki sprzedały ten tekst pięciu innym kierowcom.

Każdego dnia starasz się nie podnosić głosu, nie wpadać w furię, nie wyrzucać z siebie złych emocji wprost na dzieci. Starasz się jak możesz przez cały czas, bo chcesz dla nich jak najlepiej. Wiadomo, że czasem się nie da – bo kto jak kto, ale ja doskonale wiem jak ciśnienie dziecko może podnieść. Jednak jakieś podstawowe wartości chcesz dziecku przekazać. Pokazać że nie bójkami, krzykiem, szantażem jesteśmy w stanie osiągnąć swój cel. Wrzask to nie sposób na rozwiązanie sprawy, a wręcz jego przeciwieństwo – często komplikuje jeszcze bardziej.

Ty to wiesz. Ja też to wiem!

Ale przychodzi taki okres w życiu…

… u mnie tym okresem jest ciąża która wysysa ze mnie ostatnie siły. Wtedy po prostu nie masz już energii, cierpliwości i tak bardzo masz wszystkiego i wszystkich dość, że wybuchasz. Codziennie. Każdego dnia drzesz ten pysk, sama nie wiesz dlaczego. Przytłacza Cię życie, zmęczenie, obowiązki. Wnerwiają Cię krzyki dzieci, ich wieczne „mamaooooo… a ona na mnie kaszle”, ” mamooooo a on dotyka mojej ściany”. Masz totalnie wszystkiego dość. Masz prawo.

Wiem że aktualnie jestem najgorszą zołzą dla mojej rodziny. Tak dobrze zdaję sobie z tego sprawę, że co wieczór mam ochotę wyć z bezsilności. Dzień w dzień dre ten pysk jak głupia o byle pierdołę. Tyle lat starań, by dzieci miały odpowiednie wzorce niszczona jest przez to, że czuje się źle. I patrzę na te moje dzieci i męża – tak bardzo jest mi ich żal. Dzielnie znoszą to, co aktualnie się u nas dzieje.

To minie, ale w ich małych główkach wszystko zostanie.

Każdy mój krzyk, podniesiony ton, nerwowe zachowanie odbija się na nich. Widzę to, bo wcześniej zachowywali się inaczej. Nie kłócili się aż tak bardzo. Nie popychali, nie bronili swojego terenu. Inaczej ze mną rozmawiali i częściej potrzebowali tych rozmów ze mną. Nie było większych problemów w szkole i przedszkolu, a teraz dostałam pierwszą skargę – o brak skupienia w trakcie lekcji.

Być może to przypadek. Jednak nie wierzę w kumulację takich wydarzeń jednocześnie bez powodu. Wina jest po mojej stronie i doskonale wiem, co ostatnio się wydarzyło i nad czym muszę popracować.

Bo dzieci są cudowne. Uczą się od nas, ale też pokazują nam świat z innej perspektywy. My rodzice chcemy, by były posłuszne, grzeczne i idealne. A one są idealne – tylko my, dorośli jesteśmy po prostu… dorośli. Zwalamy na pracę, obowiązki i zmęczenie wszystko co jest złe. Nie widzimy błędów w sobie. Ja moje widzę i pomimo zmęczenia dzielnie walczę – bo nawet jeśli teraz nie widać efektów, one przyjdą. Zobaczysz je za 20 lat, gdy Twoje dziecko założy rodzinę – a wtedy będziesz dumna, że tak cudownie wychowałaś swoje dziecko.

Pamiętaj, że dzieci podświadomie traktują członków swojej „nowej” rodziny tak, jak były traktowane w dzieciństwie. 

Dzieci które dostały klapsa – będą prawdopodobnie je dawały swoim dzieciom, krzyk – rozwiążą krzykiem a poniżanie – będzie czymś tak naturalnym że przerzucą je na swoje potomstwo. (chociaż są takie przypadki jak my, które się wyłamują więc wiem że są wyjątki od reguły)

Pomimo to, ja nie chce ryzykować.
Chcę by byli szczęśliwi teraz i później.
Dlatego teraz tak bardzo cierpię, gdy moje zachowanie jest inne od tego oczekiwanego.

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

Brak komentarzy

Odpowiedz

Nasz Instagram