Celowo zaczęłam ten tekst od takiego tytułu. Spotkałam się wiele razy ze stwierdzeniem że blogowanie nie jest takie jak kiedyś. Że blogerzy zaczynają wymyślać, unosić się i olewają swoje strony na rzecz innych spraw. Wyśmiewani są po części za to, że zaczynają wychodzić poza schematy i tworzą coś swojego – swój produkt. Ich praca nie opiera się tylko na reklamowaniu cudzych produktów – teraz mają swój.
Prześmiewczych komentarzy jest ogrom!
Nie tylko od osób które nie prowadzą blogów. Zauważyłam ostatnio że nawet bloger blogerowi jest wilkiem. Zaczynają się złośliwe komentarze. Padają stwierdzenia w stylu „ja nie nadaję się na blogera, bo nie wydałam książki ani nie stworzyłam linii ubrań”. Serio?
Wiesz co dla mnie znaczy taki komentarz z ust innego blogera?
Że jest mało kreatywny. Że zazdrości. Że nie ma pomysłu na siebie. Bo po co krytykować ciężką pracę innych? Dlaczego osoby które powinny trzymać się razem, rzucają takimi słowami w swoim kierunku?
Bloger to trudny zawód. Widzimy tylko to, co jest na blogu, na facebooku, instagramie czy w innych miejscach. Nie widać tego, że nad tekstem ta osoba siedziała kilka godzin, kolejne chwile poświęciła na zrobienie zdjęć. Dalej promocja, emaile, obmyślanie strategii. To nie jest łatwa praca – to kosztuje nas, blogerów bardzo wiele czasu, nerwów, cierpliwości i kreatywności. Musimy mieć otwarte umysły by na bieżąco tworzyć nowe teksty.
Tylko ciężką pracą damy radę się wybić, nie ma innej drogi. Cierpliwość, systematyczność i pomysł. Nie poddawanie się w sytuacji gdy przez rok się nie udało. Blogowanie to sprawdzanie każdego dnia czego chcą odbiorcy – czego chcesz Ty – czego chce partner w reklamie. Nie mam pojęcia dlaczego niektórym się nie udaje. Wiem jednak, że nie powinni na forum krytykować tych, którzy osiągnęli cokolwiek. Powinni wspierać – tak powinno wyglądać partnerstwo wśród blogerów.
Aktualnie mamy ogromną ilość osób mających swoje miejsce w sieci.
Z roku na rok jest ich więcej. Nie wszyscy się wybijają, ale każdy ma na to szanse. Dlatego nie mamy czasu na wakacje, na większy odpoczynek, na chwile zwątpienia. Musimy budować fajną społeczność, która nawet jak znikniesz na chwilę – będzie na Ciebie czekała. Gdy stworzysz tekst – te osoby pójdą za Twoimi słowami i puszczą je jeszcze dalej w świat. Blog to ludzie którzy go czytają – a o społeczności swojej nie można zapomnieć.
Bloger to praca cały rok, bez chwili odpoczynku.
Dlaczego zatem tak siebie krytykują wzajemnie?
Na początku myślałam że tylko mniejsi blogerzy cisną mocno na większych. Tak jest, nie będę ściemniała że nie. Zazdrość? Być może. Jednak ostatnio z ciekawości napisałam kilka wiadomości do tych „wielkoludów”. Do takich blogerów którzy dali radę się wybić. Dla takich, którzy mają już bardzo pokaźna ilość odbiorców w mediach społecznościowych. Zadałam im proste pytanie, każdemu inne – związane z promocją bloga, z rozwojem sklepu, z produktem… prosiłam o radę. I co?
Możecie się domyślić, że nie dostałam tej rady od nikogo. Ani jedna osoba mi nie odpisała.
Odpisali Ci „mniejsi”. Pokazali mi programy z których korzystają, opisali jak każdy z nich działa. Co zrobić, by obejść jakieś problemy w tych bezpłatnych wersjach. Dzielili się po prostu wiedzą ze mną. Nie myśleli kategoriami „nie powiem, bo będzie to moja konkurencja”. Działali bezinteresownie.
Nie możemy krytykować innych za to co robią.
Wielu blogerów stawia na swoje produkty i idzie do przodu bo chcą mieć jakiś inny punkt zaczepienia. Nie mamy pewności jak będzie wyglądało blogowanie za rok-dwa-trzy a nawet za 10 lat. Teraz jest to coś, co fajnie się rozwija i dużo firm idzie w marketing internetowy. Jeśli poszukamy dobrze, znajdziemy w internecie ogrom pieniędzy – wystarczą chęci. Tak jest teraz, nie wiemy co będzie później. Każdy z nas marzy o czymś stabilnym, o stałych dochodach. Bloger nie ma takiego zapewnienia. Są miesiące przepełnione zleceniami – a są też takie, w których ledwo zarobimy na Zus.
Sama poszłam w tym kierunku. Bo chcę więcej.
Uwielbiam swoją pracę, jednak wiem że mamy w tym zawodzie martwe miesiące – których szczerze nie znoszę. Czy tylko dlatego blogerka która nie wydała książko, planera czy nie stworzyła kolekcji ubrań powinna wytykać mi to, że ja tego dokonałam? Nie. Ona też mogła, ale nie miała na niego pomysłu. Nie wiedziała co chce stworzyć, jak to reklamować i jak sprzedawać. Nie starała się.
Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu że blogowanie jest dla osób o mocnych nerwach i twardym tyłku. Dobrym sercu, ale strasznie twardym tyłku.
Mam nadzieję że niedługo to się zmieni.
Marzę o chwili gdy bloger będzie dla blogera podporą.
Brak komentarzy