W przyrodzie trzeba znaleźć równowagę. Można na co dzień jeść zdrowo, ale jeden grzech raz po raz nikomu krzywdy nie zrobi. A donuty chyba lubi każdy, są niesamowicie pyszne – jeszcze ciepłe, mięciutkie, posypane cukrem pudrem. Później się wszyscy dziwili że w tłusty czwartek zjadłam 18!! pączków. Ale pamiętaj „domowe nie tuczy” więc leć dziś do sklepu po składniki i działaj. Naprawdę warto.
Moja babcia jest mistrzynią. Potwierdzi to każdy kto jadł jej „oponka” czy „chruścika drożdżowego”. Nadszedł dzień gdy i ja stałam się dumną posiadaczką tego przepisu i podzielę się nim tu z Wami!
![](https://pierwsze-kroki.com/wp-content/uploads/2018/07/IMG_20180719_165446.jpg)
Składniki:
1kg mąki
100g drożdży
6 żółtek
500ml mleka
100g cukru
50ml spirytusu (bądź rumu!)
1 cytryna (można pominąć)
100g masła (lub oleju)
wanilia
sól
smalec bądź oliwa do smażenia
Drożdże rozetrzeć z jedną łyżką cukru, 100 g mąki i 150 ml mleka. Odstawić w ciepłe miejsce na jedną godzinę. Po wyrośnięciu dodać żółtka utarte z cukrem, resztę mąki i mleka, sok oraz skórkę z cytryny (opcjonalnie, my nie dodajemy), alkohol, startą wanilię i szczyptę soli. Wyrobić ciasto aż będzie lśniące i będzie odstawać od ręki. Dodać roztopione i przestudzone masło, ponownie wyrobić i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Wyrośnięte ciasto rozwałkować na grubość ok 2 cm i szklanką wykroić krążki. W każdym krążku wyciąć kieliszkiem mały otwór. Smażyć donuty na głębokim oleju aż się nie zarumienią. Małe kuleczki, o wielkości orzecha włoskiego także smażymy (to jest największy przysmak dzieci!)
Z ciasta które zostało po wycinaniu donatów, formujemy kulę, rozwałkujemy ją także na grubość ok 2 cm. wycinamy paski, każdy pasek dzielimy na mniejsze i wycinamy na środku otwór. Przekładamy jeden koniec ciasta przez otwór tworząc kształt chruścika. Smażymy na głębokim oleju.
![](https://pierwsze-kroki.com/wp-content/uploads/2018/07/IMG_20180719_165414.jpg)
Nie spodziewałam się że dwa dni pod rząd dodam na blog takie pyszności, wczoraj racuchy a dziś pączki – a uwierzy mi ktoś że mimo wszystko od ostatniej przymiarki sukni schudłam tyle, że krawcowa musiała wycinać 5 cm materiału? Sama bym nie uwierzyła, jakbym tego nie doświadczyła 🙂 Smacznego!
3 komentarze
chyba zaczne robic sama:) tak smacznie wyglądaja
Są najlepsze!
Wypróbujemy z córą Twój przepis 🙂 Ale mi smaka narobiłaś. Pozdrawiam