Pamiętasz ten czas, gdy skończyłaś LO/technikum/szkołę zawodową? W planach miałaś studia bądź od razu pójście do pracy. Każdy ma inne priorytety i wszyscy doskonale wiedzą co jest dla nich najlepsze. Żyłaś tak sobie bez większych zobowiązań z dni na dzień, nie przejmując się niczym „bo jakoś to będzie”. Na wykłady chodziłaś półprzytomna bo dzień wcześniej bawiłaś się na domówce u znajomej. Pamiętasz to?
Pewnie że tak! Każda matka marzy o takiej chwili dla siebie. O pójściu do pracy, na kawę z koleżanką. Kino, lody i zakupy o 14 – nie ma najmniejszego problemu. Fajnie by było móc tak odpowiedzieć prawda? A wiesz że możesz to zrobić?
Dlaczego mówisz że nie?
Bo masz dziecko? Proszę Cie! Dziecko nie jest wymówką do tego by siedzieć w domu. Mało tego! Powiem Ci, że wskazane są takie wyjścia. Uczą one młodych jak trzeba zachować się a czego nie wypada robić w danym miejscu. Jak ma się nauczyć tego, że w kawiarni nie specjalnie można krzyczeć? Najlepiej pokazać mu to właśnie zabierając w takie miejsca.
A kino?
Kochana! Teraz są organizowane takie seanse dla dorosłych w których dzieci biegają sobie na dole i w nosie mają film. Robią co chcą, z Sali nie wyjdą bo jest zamknięta a Ty w spokoju zajadasz się popcornem (bo przecież dziecku nie dasz, dziecko dostanie zdrowe chipsy jabłkowe 😀 ). Mało tego! Robisz to właśnie z koleżanką o 14:00!
Kino, zakupy to nie wszystko. A samorozwój?
To jest najlepsze. Powiedz mi, w czym Ci dziecko może przeszkadzać? Ogranicza Cię jakoś? Podam Ci mój przykład. Zdałam maturę mając 6-miesięczne dziecko na rękach. Powiem Ci więcej! Skończyłam studia – i nie, wcale nie potrzebowałabym do tego dziadków czy partnera ( chociaż jestem zdania że to właśnie tata dziecko POWINIEN z im wtedy zostać, jest tak samo jego jak Twoje). Przy uczelniach są żłobki dla dzieci studentów (poszukaj w necie listę), dostępne są tez kierunki studiów gdzie to dziecko może być na większości wykładów z Toba – serio! (np. pedagogika, psychologia). Mało? Masz kolejny przykład. Zorganizowałam spotkanie dla 150 blogerów – SAMA! Kiedy? W nocy.
Za samorozwojem idzie chęć poprawienia czegoś w sobie.
Tu nawet nie będę nic mówiła. Odeślę Cię do mojego poprzedniego wpisu który napisała Ania. Mama Bartka, która schudła 10 kg. Zdrowe odżywianie, stałe posiłki, ćwiczenia 30 minut w domku, raz po raz bieganie/rower/rolki cokolwiek! To nie jest wiele. Włącz you tube, pozwól dziecku ćwiczyć z Tobą. Użyj masy swojego dziecka jako obciążenia podczas ćwiczeń. Dziecko ma frajdę – Ty odwalony trening.
Psychika jest najgorsza.
Masz opory przed tym wszystkim i doskonale Cię rozumiem. Nie pójdziesz do kawiarni, bo wstyd jak dziecko zacznie krzyczeć i rozrabiać? Miej to w nosie! To tylko dziecko. Zwróć uwagę, zajmij czymś, zamów mu ciacho i dacie radę. Najgorszy jest pierwszy raz – później idzie z górki. Ja co piątek chodzę do naszej jedynej restauracji w miasteczku. Zamawiam zupę pomidorową na pół (całe 7zł) i uczę ich jak mają się w takim miejscu zachować. Była tragedia, teraz jest naprawdę spoko!
Mam dwójkę dzieci. Co osiągnęłam już po ich narodzinach?
– Zdałam maturę;
– Skończyłam studia;
-Zorganizowałam sama event blogowy dla 150 blogerów;
– Zdałam prawo jazdy;
A co robię kiedy mam na to ochotę
– Chodzę z nimi do kawiarni;
– Co piątek jemy w restauracji;
– Jeździmy na rowerach;
– wyjeżdżamy na wakacje bądź jedno-dwu- dniowe wypady;
– spotykam się z koleżankami;
– ćwiczę do programów na YouTube
-wszystko, co w danej chwili przyjdzie mi do głowy.
W niczym mnie nie ograniczają! Są moją motywacją, bo im trudniej coś zrobić tym większa radość gdy się uda.
2 komentarze
Basia w zyciu bym sie nie spodziewala ze Ty masz taki kawal uda 😀
Rodzinne 😀