Śledź nas na:
Blog - archiwum

Jak kobieta przetrwa pierwsze miesiące z niemowlakiem – nic nie będzie w stanie jej złamać.

26 sierpnia 2019

Absolutnie nie chce narzekać, proszę o podejście do tematu z lekkim dystansem. Chociaż będzie w nim bardzo dużo prawdy, niektóre fakty mogą nie dotyczyć sporej części kobiet. Wiele świeżo upieczonych mam korzysta z pomocy babci, cioci, niani czy innej dobrej duszy. Ja mając trójkę dzieci tej pomocy na co dzień, zwłaszcza od rana nie mam. Fakt, bardzo dużo pomagają nam moi rodzice którzy są każdego dnia na miejscu i mój mąż – ale wszyscy dopiero po godzinie 16, gdy wrócą z pracy. Do tego czasu – martw się o siebie i swoje dzieci sama. 

Nikt nie widzi tego że…

Obiad każdego dnia stoi na stole. Że dzieci chodzą (w miarę) czyste, szczęśliwe i wybawione. Że chodzimy na spacery, przed blok, na zakupy, na plac zabaw czy podczas słabej pogody układamy memory, puzzle czy lego. Nikt nie widzi tego, że mam w domu trójkę dzieci, z czego każde oczekuje uwagi z mojej strony. Nie widać na pierwszy rzut oka tego, że muszę pracować jednocześnie zajmując się dziećmi i domem. To jest wykańczające.

Wiele z nas tak ma…

Widzimy tylko mamę w jednym momencie. Nie widzimy co działo się w nocy, o poranku czy wieczorem dnia poprzedniego. Widzimy smutną minę, zmęczoną twarz i wory pod oczami. Nie widzimy rozlanego mleka podczas jedzenia śniadania, fochów o nie taką porę spodni czy kolor słomki do soczku. Widzimy jej twarz i oceniamy ją w tym momencie w którym mija nas na ulicy. Tacy jesteśmy.

A prawda jest taka, że mama która przetrwała życie z niemowlakiem i maluchem w okresie wielkich buntów jest bohaterką.

Jest piekielnie zmęczona, na skraju załamania nerwowego. A mimo to, jest szczęśliwa – jest tak bardzo szczęśliwa, ale nie w tym momencie w którym ją widziałaś. Wtedy była zmęczona i marzyła o tym by dziecko poszło spać. A w tym monecie Ty postanowiłaś ją ocenić. Nie wiesz czy przed sekundą jej dziecko nie darło się na pół miejscowości. Nie wiesz, czy o pierwszej w nocy nie postanowiło się bawić koniecznie z mamusią w jej pokoju. Dla Ciebie powinna być zawsze radosna i wypoczęta?

Przykro mi bardzo!

Jeśli kiedykolwiek byłaś mamą. Jeśli kiedykolwiek byłeś tatą – ale takim zaangażowanym, nie z doskoku – to doskonale wiesz. Patrząc na taką kobietę nie widzisz tego co inni.  Wiesz co ta osoba właśnie przeżywa i cieszysz się w głębi serca że to nie Ty. Że dziś Twoje dziecko spało, nie miało fochów i nie darło się o nieodpowiedni kolor słomki którzy wrzuciłaś do soczku.

Myślałam że bycie już mamą dwójki dzieci mnie czegoś nauczyło.

Prawda jest jednak taka, że nie jesteś przygotowana do tego co Cię czeka. Możesz przypuszczać jak będzie, ale każde dziecko jest inne. Mam trójkę z czego ani jeden nie jest podobny do drugiego. Antek ideał – którego wtedy nie doceniałam, ale było to moje pierwsze dziecko i w sumie nie ogarniałam nic. Blanka pokazała mi co to HNB – byłam zmęczona jak nigdy. A Maciek to taki po środku – noce są fajne, bo budzi się co 1,5 godziny ale zaraz zasypia jednak w ciągu dnia… ręce ciągnę po podłodze. Tego potrzebuje, więc to dostaje.

Przetrwam to! Każda mama da radę.

Nikt nie traktuje nas tak jak powinno się traktować. Jak bohaterki, które każdego dnia ogarniają to wszystko – często z uśmiechem na twarzy. Mimo zmęczenia idą na ten spacer, robią ten obiad. Jesteśmy widoczne tylko wtedy gdy jest gorzej, gdy jesteśmy zmęczona i podniesiemy głos na środku parkingu. Wtedy nas widać – wtedy jesteśmy najgorsze. A prawda jest taka że każdego dnia odwalamy kawał dobrej roboty – jesteśmy najlepsze!

I wcale nie będzie lepiej.

Problemy z brakiem snu, przejdą na te szkolne. Lekcje, problemy z czytaniem, pisaniem i liczeniem. Pojawią się pierwsze bunty nastoletnie i fochy – które momentami są gorsze od tych buntów dwulatka. Jedno się skończy a drugie zaczyna, mamą będziemy do końca życia – i dokładnie do tego momentu będziemy się martwić. Taka nasza rola.

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

Brak komentarzy

Odpowiedz

Nasz Instagram