Śledź nas na:
Blog - archiwum

Jak się zorganizować by dzień nie uciekał Ci przez palce.

6 grudnia 2018

Za każdym razem, gdy wspomnę na Fb bądź IG o tym, że właśnie stworzyłam listę zadań i działam. Bądź, gdy wrzucam zdjęcie mojej już w połowie skreślonej listy dostaję masę pytań – „jak Ty to zrobiłaś?”, „witaj cyborgu, jak się zmotywować?”, „daj mi jakieś wskazówki bo mam wrażenie że nie robię nic a dzień się kończy”. Właśnie dlatego postanowiłam napisać ten post, bo moim zdaniem nie robię nic nadzwyczajnego. Zawsze, odkąd pamiętam miałam kalendarz, listę zadań i robiłam przynajmniej 90% listy dziennie. Dla mnie to coś naturalnego, jednak jak widać – nie dla wszystkich.

Tak naprawdę nie ma w tym nic trudnego, skomplikowanego i wymagającego. Własnie najlepsze w tej metodzie jest to, że działa. Po prostu działa i powoduje że każdego dnia widzisz ile zrobiłaś, a ile jeszcze musisz rzeczy wykonać. Pamiętam czas, gdy coś mi chyba spadło na głowę i tydzień nie robiłam listy. Miałam wrażenie że nie siedzę w ciągu dnia wcale, bo ciągle coś robiłam ale na koniec dnia siadałam i zastanawiałam się „co ja takiego dziś zrobiłam, że jestem zmęczona a efektów brak?”.

A prawda jest taka, że robiłam podobną ilość zadań, jednak nie miałam o nich pojęcia bo robiłam je z automatu. Mimo wszystko, brakowało mi rozpiski na kartce A4, moich małych sukcesów codziennych. Fajnie jest widzieć że cała kartka A4, zostaje najpier zapełniona (co faktycznie czasem przeraża), ale pomyśl o tej radości gdy każdy punkt, bądź chociaż połowa zostaje z tej listy skreślona czy zaznaczona znaczkiem”zrobione!”.

Myślisz sobie teraz. „Jezuu! Jednego dnia cała lista zadań wypisana na kartce A4?” zwariowała!

Nie! Serio każdego dnia mój dzień ma aż tyle zadań, ale pomyśl. Jak wpiszesz to wszystko co musisz zrobić w domu, w pracy, w mieście, z dziećmi, co musisz kupić, gdzie zadzwonić – zbiera się tego masa prawda? Przykładowo każdego dnia u mnie na liście są te punkty:

Pranie
Zmywarka
Odkurzanie
Obiad
Lekcje Antka
Spacer pies
Kidsy szkoła/przedszkole

Dlaczego zapisuje coś co jest takie oczywiste? 

Bo takie „pierdoły” też zajmują masę czasu w ciągu dnia. Przykładowo, wstawienie prania, ściągnięcie wczorajszego i powieszenie nowego, rozniesienie „starego-wczorajszego” do szafek zajmuje jakieś 20-30 minut. Zmywarka – wstawienie, plus wypakowanie – 10 minut. Odkurzanie – 20-30 minut. Odebranie i zaprowadzenie dzieci – 30 minut. Obiad – około 30 minut. Lekcje Antka – 20 minut, chyba ze mamy czytankę, wtedy do godziny – lubi znać ją perfekcyjnie. Spacer z psem – 20 minut. Widzisz sama? Z całego dnia „ucieka” około 3-4 godziny! To bardzo dużo prawda?

Antek jest w szkole 3-4 godziny, zależy od dnia. Dlatego gdy go nie ma, działam w pracy i zawsze odkurzam. Jest alergikiem i przy nim nie mogę. Natomiast całą resztę, spokojnie dzielę na czas już z dziećmi, angażując je do wszystkich wykonywanych czynności. Blanka wstawia już sama pranie – tak, 4-latek zdecydowanie potrafi ogarnąć pralkę – tak samo jak tablet. Oczywiście nie segreguje kolorami, ale jak ma wszystko w bębnie, umie włączyć. Antek w tym czasie obiera ziemniaki na obiad. Angażowanie do takich prac dzieci nie jest ich wykorzystywaniem – mają tak wielką frajdę, gdy tylko im się na to wszystko pozwoli. Ja pozwalam, oszczędzając w ten sposób swój czas. Sprytne prawda?

Inne zadania jakie znajdziesz na mojej karcie to…

Między innymi takie hasła jak :
nowy post – co dwa dni, chociaż jak widzisz nie zawsze mi się to udaje – staram się jednak bardzo.;
telefon do lekarza
praca na konkurs z dziećmi (serio co tydzień u któregoś coś jest!)
emaile
zakupy
wycieranie kurzu
sprzątanie szafy
zmiana pościeli

…tak naprawdę wszystko to, co robisz każdego dnia. Widzisz, że wszystko jest takie „normalne” ale zbierając to wszystko i zapisując – robi się naprawdę imponująca lista zadań. I jestem pewna że u Ciebie byłoby to równie dużo zadań w ciągu jednego dnia, tylko jeszcze o tym nie wiesz. Może zacznij od jutra, zapisz dzień wcześniej wszystko co chcesz zrobić kolejnego dnia. Zobaczysz że odhaczanie kolejnych punktów sprawia ogromną radość, motywuje i.. powoduje radość wieczorem – że się udało!

Co jednak jest ważne!

Nie linczuj się! Nie krytykuj siebie i nie denerwuj jak nie uda Ci się zrobić z listy większości rzeczy. Wtedy to nie ma sensu. Jak się uda – pięknie! Jeśli wyskoczyło Ci coś pilniejszego, bądź po prostu nie miałaś siły – ok, spoko, świat pędzi dalej a Ty masz okazję kolejnego dnia nadrobić wszystko to, czego nie zrobiłaś dziś. Dokładnie taki spadek miałam wczoraj. Pół dnia leżałam w łóżku, przeglądałam internet, oglądałam seriale. jedyne co zrobiłam to obiad, odebrałam dzieci i poszłam na zebranie z rodzicami. I co? Nic. Dziś mam kilka obowiązków więcej ale nic co jest w mojej „codziennej” liście obowiązków jak odkurzanie, zmywarka czy pranie nie uciekło – wszystko poczeka. Dziś wstawiłam po prostu dwa razy – a odkurzacz podczas pracy miał opróżniany zbiornik dwa razy bo ilość sierści psa była zbyt duża.

Coś się stało?

Świat się zawalił? Nie. Absolutnie nie. Dlatego cały urok tej listy jest taki że bardzo Cię ona motywuje do codziennych obowiązków, jednak nie powoduje nerwów podczas niepowodzenia. To wszystko. Czytając ten tekst mówisz sobie, Boże! o czym ona tu pisze. To jest beznadziejny post! Ale odpowiedz sobie na pytanie – czy każdego dnia jesteś zadowolona z tego co zrobiłaś? Ja tak, dlatego opisuje mój sposób, który dla większości osób jest ciężki do wprowadzenia i korzystania z niego na co dzień.

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

Brak komentarzy

Odpowiedz

Nasz Instagram