Przeglądając internet możesz natknąć się na całą masę różnych wzorów, kolorów, zdobień i innych cudów na zaproszeniach. Ich rozpiętość cenowa też jest duża od złotówki do nawet 10 zł za drewniane cuda. Tak naprawdę wszystko zależy od Twojego portfela, wizji, motywu przewodniego. Doskonale wiesz (jak jesteś tu z nami cały czas) że niedawno wyskoczył nam niespodziewany wydatek kilku tysięcy złotych. I dokładnie o tą kwotę pomniejszył się nasz budżet ślubny, dlatego szukam oszczędności.
Znalazłam je już między innymi w dekoracji sali. Florystka chciała 3 tysiące, postanowiłam że zrobię to sama – za 500 zł! Da się, serio. Efektem pochwalę się już po weselu, gdy fotograf da nam zdjęcia. Mamy fajną sumę już na plusie. Mimo wszystko wolę zaprosić kilka osób więcej niż przejmować się kwiatami. Taka już jestem, lubię ładne rzeczy – ale jednocześnie jestem straszną sknerą i bardzo nie lubię wydawać niepotrzebnie pieniędzy.
Tak było z zaproszeniami. Podobne do tych które ja zrobiłam były za około 7 zł/sztuka. Teraz sobie policz – 7×50 = 350 zł! Gruba przeginka. Nie, nie, nie.. nie umiałam przełknąć takiej sumy. Tym bardziej, że zaproszenie robi wrażenie tylko w momencie gdy je dostajesz, później trafia do szafy. Na końcu już jest w śmietniku – przynajmniej u mnie. Dlatego postanowiłam zrobić je od początku sama.
Kupiłam na Aliexpress serduszka drewniane za ok 5zł
Kartki białe (blok techniczny) 2,4 zł/sztuka
Kartki brązowe – ja kupiłam też w takim bloczku 5,5 zł/sztuka
sznurek jutowy 3zł
Drukarka, gilotyna, klej, nożyczki.
Jeśli chodzi o drukarkę – ja mam atramentowe urządzenie wielofunkcyjne Epson i dał radę drukować na papierze 250mg – jeśli nie masz w domu drukarki, w drukarni wyliczyli mi ok 15 zł za te kilka stron. Kwota też do zaakceptowania.
Licząc że musiałam kupić dwa bloki białe i jeden brązowy uzbierała się piękna suma około 20 zł! Zobacz sobie, mam jakieś 330 zł w kieszeni. Ale jeden dzień „w plecy” bo tyle czasu zajęło mi zrobienie tego wszystkiego. Mimo wszystko uważam że warto, bo takie zaproszenia można robić powoli, każdego dnia troszkę a nie wszystkie od razu.
Gotowe projekty masz na tej stronie – TUTAJ. Ja musiałam tworzyć sama, bo mój komputer miał problem z zainstalowaniem aplikacji potrzebnej. Ty już masz łatwiejsze zadanie. Gdy już masz projekt nie zostaje Ci nic innego jak drukowanie, wycinanie gilotyną, klejenie, ozdabianie. Nawet dla osoby która nie ma kompletnie talentu plastycznego, wyobraźni i serca do prac plastycznych da sobie rade.
3 komentarze
Śliczne, ja miałam ślub 9 lat temu, wtedy zaproszenia robione były nowością i straszna drozyzna. A ja chciałam, więc wzięłam się za robotę, kupowałam kartki zdobione perłowe i kręcone, z niej robiłam małe różyczki. Koszt wtedy mnie wyszedł jakieś 3 zł. W tym samym stylu robiłam zawieszki na butelki i te karteczki z imionami ( zapomniałam jak to się nazywa). Wiele gości było nimi zauroczeni, a nawet kilku z nich trzyma je do tej pory 😉
Goście na pewno docenili – takie zaproszenia mają swój urok, nawet jeśli mają małe niedociągnięcia 🙂
karteczki z imionami – winietki ?