Kilka pytań ostatnio padło w moją stronę o to, jak zwracam się do mamy mojego męża. Nie chciałam z takiego powodu poruszać tego tematu, jednak w ostatni weekend moja teściowa powiedziała mi „jesteście już rok po ślubie, a Ty nadal do mnie mówisz per Pani” skomentował wszystko brat Daniela, który też był wtedy u nas z dziećmi. Powiedział wtedy coś ważnego, co utkwiło mi w pamięci – dlatego postanowiłam że napiszę ten tekst, bo podejrzewam że takich osób jak ja, jest po prostu więcej.
„nie naciskaj!”
Nie wymuszaj, nie naciskaj, nie wytykaj, nie upominaj. Jeśli nie było poważnej rozmowy między synową i teściową na ten temat tym bardziej nie powinno się wywierać żadnej presji w tym kierunku. Jeśli nie dojdziemy do większego porozumienia, warto dać sobie czas. Nie wiem ile potrzeba, ważne że każda ze stron próbuje coś w tym kierunku zrobić.
Ja do mojej teściowej zwracam się per Pani.
Nie umiem inaczej. Próbowałam już wielu sposobów, zaraz Ci wymienię jakie to były, ale żaden poza „Panią” tak mi nie podpasował. Nie umiem mówić do innej osoby „mamo” skoro moja mama jest jedna. Wychowywała mnie, spędzała ze mną każdy dzień, wstawała w nocy, zmieniała pampers…
Próbowałam mówić mamo.
Raczej w formie żartu niż na serio. Było mamooo… z uśmiechem bądź takie ironiczne „mamusia przyjedzie?” nie przechodzi mi przez gardło takie normalne „mama” wiesz o co mi chodzi prawda? Nie umiem i koniec, mam jedną mamę, dlatego próbowałam do tematu podejść inaczej – by nie urażać dalej teściowej tym „Pani” a jednak nie iść tak szeroko by mówić „mamo”
Było tez bezosobowo.
Gdy pojechaliśmy na kawę, nie mówiłam „mama podasz mi cukier?” albo „podasz mi cukier?” po prostu rzucałam taki tekst, który nie był kierowany bezpośrednio do jednej osoby czyli „mogę prosić cukier?”. Innych przykładów jest cała masa – podczas rozmowy musiałam nie raz zwrócić się typowo do teściowej, i trzeba było to zaznaczyć wiec po prostu podnosiłam głos, chwytałam za ramię, bądź podchodziłam na tyle blisko że wiedziała do kogo mówię. To nie zdawało egzaminu, dla mnie było to zbyt trudne – takie myślenie, jak dobrać słowa by powstało sensowne zdanie.
Dalej myślałam, że może po imieniu?
Jednak tak szybko jak o tym pomyślałam, tak szybko wybiłam to sobie z głowy – jestem wychowana tak, że każda starsza osoba wymaga szacunku i nie jestem w stanie powiedzieć do niej per „Ty”. Czasem ktoś mówi „przejdźmy na Ty, jestem Kasia” podaję dłoń przedstawiam się, ale przy kolejnym kontakcie nadal nie umiem mówić do tej osoby po imieniu. Ba! Nawet do rodziców dzieci z którymi przyjaźnią się moje dzieci, podczas odbierania dzieci ze szkoły czy przedszkola – wszyscy są na Ty, a ja zachowuje dystans – bo jestem chyba najmłodsza! Więc to też odpadło.
Teraz jest Maciek, więc można wkręcić w to wszystko rolę babci…
„Czy babunia dziś wpada?” „Maciuś, zapytaj babcię czy poda mamusi cukier?” Dobre nie? Czteromiesięczne dziecko prosi babcie o cukier dla mamy. Hit! Jednak rola babci ma taki plus, że można fajnie to wykorzystać podczas rozmowy. Przecież skoro są wnuki, to teściowa jest babcią prawda? Myślę że jest to też jakaś opcja dla osób które nie mogą się przełamać do żadnej innej propozycji. Może jak się nauczę, to zacznę w ten sposób?
W końcu moje „per Pani” jest trochę sztywne, tym bardziej że za moment Maciek będzie kumał więcej – i jak to mama ma mówić do babci Pani?
Nie ma jednej złotej rady, jak powinniśmy zwracać się do mam naszych mężów. savoir vivre zaleca, by to własnie mama Twojego męża zaproponowała jakiś układ. Zaproponowała jak masz do niej mówić – jeśli jednak tego nie zrobi, powstaje dystans.
1 komentarz
Jestem 11 lat pp slubie do teściowej mowie per Pani. Moje dzoeci nie zwracaja na to uwagi, za to inni tak. Probowalam mowic do tesciowej mamo, ale bylo zero reakcji z jej strony i tak za kazdym razem, wiec zrezygnowałam. Po imieniu tez mi nie podrodze bo to starsza osoba. Natomiast do tescia mowie tato, bo tego sam chcial i doslownie kilka dni po naszym slubie poprostu zapytal kiedy tak bede sie zwracac, wiec tak zostalo.