Śledź nas na:
Blog - archiwum

Latem stawiam na naturalność… czyli mój makijaż latem. Jakie kosmetyki zdają egzamin podczas wakacji?

27 czerwca 2019

Nigdy nie byłam typem dziewczyny która nakłada na swoja twarz makijaż każdego dnia. Uważam że na co dzień skóra powinna odpoczywać – zwłaszcza podczas ciepłych dni. Nie czuję potrzeby by malować się, gdy pracuję w domu. Moje dzieci też nie zwracają uwagi na to czy ich mama ma coś na twarzy czy nie. A mąż? Pewnie że lubi, gdy żona chodzi pomalowana – jednak zaakceptował fakt, że ten makijaż jest tylko wtedy gdy gdzieś jedziemy, ktoś przyjeżdża do nas bądź mam coś do załatwienia – a to wymaga schludnego wyglądu.

Tak mam, taka jestem i raczej się to nie zmieni.

Stawiam na naturalność od zawsze. Być może też dlatego że moja cera nigdy nie była mocno problematyczna. Psuło się coś zawsze tylko w ciąży bądź podczas większych nerwów – spowodowanych np jakimiś egzaminami. Staram się każdego dnia myć twarz delikatnym peelingiem i przed wyjściem na dwór nakładać filtr 50! To mi w zupełności wystarcza. Nie wiem czy podczas większych niedoskonałości nie malowałabym się codziennie. Nie umiem teraz na to pytanie odpowiedzieć, bo nie muszę zakrywać nic.

Nie narzekam na jakość mojej cery, dlatego lekki makijaż sprawdza się u mnie idealnie.

Jestem zachwycona tym, że nie muszę nakładać tony podkładów, pudrów i innych cudów na twarz. Tym bardziej podczas takich temperatur jakie są aktualnie u nas w mieście. Kreseczki ponad 30 stopni na termometrze nie zachęcają do wyjścia z domu, a co dopiero do katowania się makijażem. Jednak czasem trzeba…

Dla takich osób jak ja, które nie bardzo potrafią to robić i w sumie nawet nie do końca to lubią to istny koszmar. Podejrzewam że jeśli do tego czasu nie polubiłam się z makijażem codziennym – to nie polubię się już wcale. O dziwo, jestem zupełnym przeciwieństwem mojej siostry. O tak, zdecydowanie dwa różne światy. Ja – naturalność. Ona – już nie koniecznie. Ten typ, który bez makijażu raczej nie wychodzi z domu. Na imprezach błyszczy makijażem który wykonała sama w swoim domowym „saloniku kosmetycznym”. Jej kosmetyczka jest wypełniona po brzegi najróżniejszymi nowościami i ciągle ich przybywa.

Dlatego pomimo tego, że ja nie mam pojęcia o kosmetykach wiem co jest dobre.

Próbowałam, kombinowałam, słuchałam i dzielnie zapamiętywałam. Znalazłam kosmetyki które pasują do mnie, do mojej cery i co najważniejsze ich nakładanie nie jest skomplikowane. Nie mam na twarzy maski, jest super naturalnie, lekko a przy okazji kobieco. Skoro ja daje sobie radę z nakładaniem tych kosmetyków, to jestem pewna że każdy to ogarnie.

Minimalizm to moje drugie imię a każdy zbędny kosmetyk od razu usuwam z kosmetyczki. Nie bawię się chociażby cieniami do powiek – nie mój klimat, tym bardziej że trzeba umieć je nakładać w przeciwnym razie wygląda się śmiesznie – nie kobieco.

Kosmetyki które użyłam to:

L´ORÉAL PARIS VOLUME MILLION LASHES

MAYBELLINE FIT ME! MATTE 

BRONZER DARK CHOCOLATE

WIBO RICE POWDER

POMADA DO BRWI REVOLUTION

Od razu zaznaczyłam te kosmetyki które użyłam, byś mogła szybciej odszukać jeśli coś Ci się spodoba.

A Ty jak podchodzisz na kwestii makijażu latem?

Lubisz szaleć i bawić się kosmetykami niezależnie od pory roku? Czy tak jak ja, ograniczasz wszystko do absolutnego minimum.

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

Brak komentarzy

Odpowiedz

Nasz Instagram