Praktycznie od samego początku planowania wesela miałam z tyłu głowy myśl, że największą zmorą tego dnia będą buty. Na mój wybór składało się wiele czynników, niektóre błahe, inne dość poważne – ale wszystkie składające się w jedną całość i nie dające mi dużego pola do popisu. Od początku sama nie wiedziałam czego chciałam, oglądałam tysiące stron oferujących najróżniejsze modele i większość wcale mi się nie podobała!
Chociaż nie.. podobały mi się te na niebotycznie wysokim obcasie. Którego wadą było to, że nie umiem na takim czymś chodzić.
Musiałam zrezygnować..
.. z kilku powodów. Po pierwsze tak jak Ci już napisałam. Średnio wychodzi mi chodzenie w czymś takim – a wizja tańczenia w nich całą noc przyprawiała mnie o gęsią skórkę. Nie mam zamiaru niszczyć sobie zdrowia. Moje kolana tez nie są w najlepszym stanie, pewnie przez grę w siatkówkę i brak rozgrzewki za każdym razem – z lenistwa. Bardzo śmieszy mnie widok wygiętej Pani nie umiejącej chodzić w takich butach. Kolejnym argumentem jest fakt, że jestem dość wysoka (mam 173 cm wzrostu) natomiast Daniel ma ok 180. Nie chciałabym być wyższa od niego – lubię patrzeć na niego z innej perspektywy. No i te moje stopy.. po operacji nie każde buty na mnie pasują niestety.
Wiem że teraz staje się to modne..
Trampki do stylizacji ślubnej to coraz bardziej powszechna moda. Najczęściej pojawiają się jako obuwie zastępcze, gdy pannę młodą rozbolą stopy podczas tańca. U mnie będzie nieco inaczej, bo w trampkach stanę już przed ołtarzem. Nie widzę sensu kupowania większej ilości par butów, skoro od razu na sali bym je musiała zmienić. Nie chciałam też balerinek – bo bardzo często mnie obcierają, a na małych obcasach czuję się gorzej niż na tych największych. Uważam też, że do naszego motywu rustykalnego trampki będą strzałem w dziesiątkę i wkomponują się w ten styl idealnie.
Chciałam by chociaż trochę nawiązywały do okazji..
Dlatego szukałam długo takich które by mi odpowiadały. Początkowo chciałam oryginalne, jednak nie znalazłam takich jakie chciałam, więc zaczęłam szukać na tych wszystkich internetowych stronkach które oferują sporą kolekcje różnych butów. Miesiącami szukałam i znalazłam, bałam się jednak tego czy nie będą mnie obcierały – spora część trampek ma źle uszyte wnętrza które mnie uciskają i powodują bardzo bolesne otarcia. Dlatego jeszcze tego samego dnia gdy dojechały, zaczęłam je nosić co 2-3 dni po dwie godzinki. Tak normalnie w domu, by nie pobrudzić jakoś specjalnie.
Plan jest też taki, że od razu po ceremonii w kościele, swoje buty na trampki zmieni też Daniel.
14 komentarzy
no i super, sama bym takie miała 😀
piękne są !
Bardzo oryginalnie, fajny pomysł
Oryginalnie:)
Moja koleżanka zrobiła podobnie, bardzo jej to pasowało
po co meczyc sie na obcasach 😀
Niektóre kobiety uwielbiają w nich chodzić. Ale sa takie jak ja – które wyglądają w nich komicznie!
Trampki są super. Wygodne, a i eleganckie mogą być. 😀
Racja, szkoda nóg 😀
Super wpis 😀
moja koleżanka szła w podobnych
I jak się sprawdziły?
wariacki pomysł 🙂 haha ale musialo mega wygladac
Skąd trampki?😀