W pierwszej ciąży panikowałam, bo jak może lecieć coś z piersi gdy nie ma się dziecka. Miałam wtedy 18 lat i ledwo co ogarniałam swoje życie, nie mówiąc o znajomości podstawowych informacji o laktacji przerażało mnie to co widziałam. Niestety od połowy ciąży wiedziałam że karmić piersią nie będę, przez guza w piersi którego trzeba było usunąć – dlatego dzielnie znosiłam wypływ jaki towarzyszył mi każdego dnia.
W drugiej ciąży było lepiej. Byłam starsza o trzy lata, więcej o macierzyństwie i ciąży wiedziałam. Poznałam też kilka cudownych osób które o laktacji wiedziały bardzo dużo. Dla nich mój wyciek siary z piersi był cudowny – mnie nadal przerażał. Szukalam informacji o tym co się ze mną dzieje. W internecie jest ich masa!
Jednak piszą tam, że jest to niewielki wyciek z piersi.
Powoduje go hormon odpowiedzialny za tworzenie pokarmu dla naszego dziecka. Co mnie właśnie zaciekawiło? Że na każdej stronie jest to opisane tak jak wspominałam wcześniej – niewielki wyciek, najczęściej w nocy. Dosłownie kilka kropel białej lub żółtej wydzieliny. No u mnie to wygląda troszkę inaczej.
Bałam się że karmić lewą piersią nie będę mogła już nigdy.
Guz który miałam był bardzo, bardzo blisko brodawki i lekarze ostrzegali mnie przez operacją że mogę stracić w nim czucie i być może kiedyś w przyszłości nie dam rady wykarmić piersią dziecka. Był wielki i niefortunnie zlokalizowany – jednak ważniejsze od karmienia piersią bylo w tamtym momencie moje zdrowie. Decyzja była oczywista – tniemy!
Operację miałam w 2012 roku by w 2014 odkryć że wszystko chodzi jak powinno.
Już w ciąży miałam wyciek siary, laktacja nie czekała na poród. Blaneczkę karmiłam na początku piersią, później KPI – karmienie piersią inaczej) czyli odciągałam laktatorem by podać jej mleko z butelki. Niestety nie chciała pić z piersi. Po wizycie u pediatry zostałam skierowana do doradcy laktacyjnego i od tego momentu znów było „normalne” karmienie piersią. Trwało to rok, równy rok. Skończyło się praktycznie wtedy, gdy w naszym życiu już na dobre pojawił się Daniel.
Teraz trzecia ciąża i jest kosmos!
Prawa pierś – która jest zdrowa od zawsze jest ‚książkowa”. Czyli produkuje faktycznie odrobinę siary. Kilka kropel w ciągu nocy, więcej pojawia się w momencie ściskania piersi. Jednak lewa przechodzi wszystko! Nie mam pojęcia czy podczas operacji uszkodzili mi jakąś blokadę – znak stop – zatrzymaj się! Czy inne cudo.. ale cały dzień muszę mieć w staniku wkładki laktacyjne. W nocy jest najlepiej. Pomimo „ochrony” stanikowo-wkładkowej, budzę się z mokrą koszulą nocną. Mokre ubrania ma Daniel, czuć to wszystko na pościeli.
Nie ogarniamy lewej piersi. Która powala wszystkich na kolana.
Bałam się że coś jest nie tak, bo w interecie nie ma informacji o aż tak dużych wyciekach siary w czasie ciąży. Skonsultowałam wszystko z ginekologiem, położną i doradcą laktacyjnym. Każda z tych osób obejrzała moje piersi i nie odkryli żadnej nieprawidłowości. Tak mam, tak będę prawdopodobnie już miała i mam jakoś z tym żyć.
Bałam się czy jest ze mną wszystko w porządku. Nie spotkałam się z informacją by komuś aż tak bardzo siara wypływała w czasie ciąży. Śmieje się z mężem, że już teraz bym wykarmiła noworodka i niech to się po porodzie nie zmieni.
Jestem ciekawa czy Ty miałaś lub masz takie przygody ze swoją laktacją?
Wszystko jest w normie, czy są odstępstwa jak u mnie?
3 komentarze
Moje piersi – moja sprawa – to prawda, dlatego uważam, że kobieta powinna karmić piersią w takich miejscach i w taki sposób, by nie narażać się na spojrzenia i krytyczne uwagi ze strony innych osób, zarówno rodziny, jak i obcych. Piersi są częścią intymną każdej kobiety. Jeśli matka przewiduje, że nie będzie mogła nakarmić dziecka w domu czy w samochodzie, powinna odciągnąć pokarm do butelki i z niej go podać w miejscu publicznym. Biust ma dwojaką funkcję, erotyczną oraz służącą do karmienia. Widok jedzącego z piersi dziecka może być dla innych osób krępujący, a nawet odpychający. Z pewnością restauracja nie jest miejscem służącym do tzw. „wywalania cyca”. Osobiście uważam, że mogłoby być więcej miejsc właśnie w restauracjach czy galeriach handlowych, gdzie można w spokoju nakarmić dziecko.
Pewnie, tylko czasem maluszek nie chce pić z butelki 🙂
Sama jestem w pierwszej ciąży i na takie historię patrzę trochę z przerażeniem. Wiele jest informacji o tym jak duże problemy kobiety mają z karmieniem. Nie jestem doświadczona, ale jestem pozytywnej myśli – zbieram multum różnych informacji na temat pierwszych kroków w karmieniu – jestem ciekawa jak to będzie u mnie. Mam nadzieje, że mimo braku doświadczenia pójdzie mi całkiem dobrze już przy pierwszym dziecku.