Będąc taką „obiadową głową rodziny” sześcioosobowej mam nie lada wyzwanie. Raz w tygodniu planuję posiłki na cały tydzień, jadę na zakupy i tworzę śniadania, obiady i kolacje takie, by każdy był zadowolony. Zdarza się, że ktoś ma ochotę na coś – czego ktoś inny nie lubi. Znasz ten problem? Mam na to rozwiązanie – przepis na placki ziemniaczane na trzy sposoby!
Dla mnie gotowanie kilku obiadów w ciągu jednego dnia nie wchodzi w grę. Nigdy nie zgodzę się na to, by trzy zupełnie różne dania przygotować dla mojej rodziny podczas jednego posiłku. Zdarza się, że ktoś czegoś nie je. Czy mam wyrzuty sumienia? Nie. Jednak trochę serducho boli, gdy któreś z dzieci nie chce jeść tego, co przygotowałam.
Wtedy kombinuje, ale nie zmieniając zupełnie koncepcji. Tworzę takie dania które zadowolą każdego. Posiadają jedną bazę, a dodatki każdy dobiera pod swoje kubki smakowe. Wiesz co jest takim moim konikiem?
Placki ziemniaczane na trzy sposoby!
Tworzę jedną bazę. Ścieram na tarce o grubych oczkach ziemniaki (koniecznie! tak lubimy najbardziej), dodaję jedno jajko, sól, pieprz i tyle mąki by zgadzało się konsystencją – można dodać także startą na tarce cebulkę. Jeśli nie odnajdujcie się w takich przepisach „na oko” polecam ten przepis na placki ziemniaczane który znalazłam na portalu Przepisy.pl
To jest moja baza, z której stworzę placki ziemniaczane na trzy sposoby. Dla Blaneczki po prostu z cukrem, bo tak lubi najbardziej. Chociaż wiem, że są także łasuchy, które wykorzystują kleks kwaśnej śmietany. Natomiast mężczyźni w naszej rodzinie są bardziej wybredni, wymagający i… mięsożerni. Głośno domagają się czegoś ich zdaniem „bardziej konkretnego”.
Powstaje wtedy coś wyjątkowego!
Placki po węgiersku. Lubię, szanuję i doceniam za fakt, że sos robi się praktycznie sam. Danie jednogarnkowe, które w połączeniu z plackami, które wcześniej przecież przygotowałam tworzą kompozycję idealną. Dla moich trzech chłopaków – doskonałą. Przepis na placki po węgiersku znajdziesz TU.
Ale, ale! To nie wszystko. Chociaż placki kocham, to sam cukier mnie nie nasyci. Jestem też typem człowieka, który mięso lubi – jednak gdy ma inną opcje do wybory to z niej korzysta. I tak… zawsze powstaje jeszcze trzecia opcja dla naszych placków ziemniaczanych.
Placki ziemniaczane z grzybami!
Jak już wspominałam, baza jest więc możemy działać z dodatkami. Zwykły i banalny przepis na smaczne placki, przerobić tak by powstały trzy zupełnie różne dania. Ja wybieram wersję vege – z grzybami i cebulką w śmietanie. Najprostszy przepis pewnie każdy z nas zna. Na pewno każdy, kto lubi i jada grzyby. Jeśli się boicie, śmiało można zastąpić je pieczarkami a danie wtedy nie traci na smaku. Może połączenie wydaje się dziwne – ale koniecznie musicie tego spróbować. Placki ziemniaczane z sosem grzybowo-śmietanowym z TEGO przepisu to mistrzostwo. Niebo w gębie!
Kombinujecie czasem tak z obiadami?
Mam wrażenie, że im nas więcej, tym lepiej idzie mi takie łączenie bazy z różnymi dodatkami. Wilk syty i owca cała.
2 komentarze
Placki ziemniaczane najlepsze!!! 🙂
Placki ziemniaczane po węgiersku są przepyszne. Ja robię placki niemalże na całą patelnie a sos robię gotowy z torebki od Knorr z papryką, do tego mięso z kurczaka i szybkie, sycące danie gotowe 😀