Śledź nas na:
Blog - archiwum

Plany i marzenia na rok 2020 – od strony prywatnej!

3 stycznia 2020

Było już podsumowanie pracy nad blogiem i sklepem, a także wyjawiłam część planów jakie mamy na nowy rok w tej kwestii. Co jak co, ale moje życie nie zamyka się tylko na pracy, blogu i Social Mediach. Chociaż spora cześć jest mocno powiązana, tam gdzie się da postaram rozgraniczyć te dwa aspekty tak bardzo jak będę mogła. Praca a realne życie, bo zawód jaki wykonuje, zmusza mnie do siedzenia przed kompem bądź telefonem, już teraz około 8 godzin dziennie. Z jednej strony ciesze się, że firma którą tworzę rośnie, a z drugiej strony czuję, że mam coraz mniej czasu na życie poza nią. 

A własnie na tym życiu poza, chciałam się teraz skupić najbardziej. Bo planów i marzeń długoterminowych mamy już wiele. Czas zacząć działać tak mocno, by chociaż część spełniła się w tym nowym, 2020 roku.

1.Wakacje

Marzymy o prawdziwych wakacjach. Nie wypadzie nad jezioro czy w góry na weekend. Chcielibyśmy odpocząć, nic nie robić i cieszyć się sobą. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz pojechaliśmy na wakacje. To smutne, że nasze dzieci częściej wyjeżdżają gdzieś z dziadkami a nie ze swoimi rodzicami. Teraz to się musi zmienić, choćby nie wiem co – całą piątką pojedziemy na wakacje o jakich marzymy. Pracujemy bardzo dużo, więc należy nam się tak jak innym 🙂 Pierwszy krok w tym kierunku już wykonaliśmy – wyrobiliśmy paszporty dla całej ekipy! Teraz tylko czekać na jakąś okazję – najprawdopodobniej we wrześniu.

2. Chciałabym zwiedzić miasta naszego kraju.

Wstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam między innymi w Warszawie, Katowicach, Ełku, Łodzi, Lublinie… to tylko przykładowe miasta w których nie byłam, jest ich znacznie więcej. Marzę o tym, by zwiedzić je wszystkie. Wiem, że nasz kraj jest piękny, zachwycają się nim osoby przyjeżdżające zza granicy. Chcę cieszyć się tym widokiem jak oni, wyłączyć opcję narzekania na nasz kraj i odkryć to co jest warte zobaczenia. W tym roku na bank Warszawa, bo jest mi wstyd, że nigdy w naszej stolicy nie byłam!

3. Stawiam na sen od 23:00-6:00

Odkąd pamiętam miałam ogromne problemy z regulacją ilości snu. Jako nastolatka, chyba jak każdy w tym okresie, musiałam spać po 12 godzin i ciągle było mi mało. Później pojawiły się dzieci. Ten kto je ma wie, że sen jest wtedy mocno okrojony. Miliony pobudek, brak snu czasem 2-3 doby, kolki lub po prostu chęć zabawy od 2 do 4 w nocy. Takie gagatki mi się trafiają, że nie po drodze im ze spaniem. Antoni był wyjątkiem, spał dość sporo, ale pozostała dwójka jest poza jakimikolwiek skalami. Kto to widział, by niemowlak spał 40 minut w ciągu dnia (dwa razy po 20 minut!) po czym zasypia na noc o 23, budzi się co godzinę i wstaje o 6?Kosmos co?

A ja, zamiast iść spać, siedziałam jeszcze do 1,2,3… i pracowałam. Tak, by kolejnego dnia mieć lżej. Koniec z tym! Mój odpoczynek nocny trwa od dwóch dni tyle ile powinien. Jestem w łóżku już o 22:30, by o 23 spać. Budzik ustawiam na 6 rano, jednak wstaje około 6:30 – daje sobie taką chwilkę relaksu jeszcze. Co prawda nadal wstaję w nocy do Macieja, jednak chce sobie wyrobić nawyk takiego czasu snu.

4. Chcę przeczytać minimum 10 książek.

Co w rocznym rozrachunku daje jedną książkę w miesiącu, no prawie. Myślę że jestem w stanie tego dokonać, pomimo braku czasu. Czuję że mój mózg po pracy, dzieciach i innych obowiązkach musi uciec właśnie do lektury. Chcę przestać myśleć, a czytając właśnie tak mam. Taka chwila dla siebie, najczęściej pewnie będzie wplątana w jakąś inną czynność domową typu kąpiel. W 2019 udało mi się tego dokonać, ale tylko dlatego że końcówka ciąży to było leżenie w łóżku – miałam na to czas i właśnie w tym momencie tego dokonałam. Druga połowa roku była porażką, przeczytałam o ile się nie mylę, w 6 dni trzy książki Blanki Lipińskiej – nic poza tym.

5. Chciałabym sama wyjechać na weekend

Brzmi okropnie. Brzmi jakbym była złą mamą. Jednak potrzebują tego bardzo – na chwilę odpocząć, wyspać się. Nie mogę zostać w domu, bo wtedy pracuje, sprzątam, gotuje, piekę… robię wszystko byle nie odpoczywać. Chcę pojechać do miejsca bez wi-fi, z ogromną ilością tras spacerowych i rowerami do wynajęcia. Gdy Maciuś miał dwa miesiące na taki weekend pojechał mój mąż, ja nie mogłam ponieważ nadal karmię piersią. Po roku zaczynamy odstawianie, myślę że właśnie przełom sierpnia-września-października to będzie moja chwila na upragnioną ciszę. Można o mnie mówić, jako o złej mamie i żonie – ale co sobie odpocznę, to moje i nikt mi tego nie zabierze 🙂

6. Chciałabym wychodzić na randki z mężem

Wszędzie zabieramy ze sobą dzieci, w sumie „wcisnąć” gdzieś trójkę wcale nie jest łatwo. Ba! Trójka jak trójka, największym problemem jest to, że najmłodszy nie chce jeść nic poza mlekiem mamy i jedzeniem które da mama bądź tata. Wyobraź sobie, że będąc w listopadzie u znajomych na domówce, nasz syn przez 11 godzin nie tknął jedzenia od dziadków? Jest wytrzymały prawda? Jednak nasze randki nie mają trwać aż tyle.Chodzi nam o krótkie wyjścia godzina-dwie-max trzy. Kino, restauracja, kręgle, spacer… cokolwiek byle byśmy pobyli sami. Mąż i żona, żona i mąż – jak kiedyś. Myślę, że jest nam to zdecydowanie potrzebne. Raczej jesteśmy zgodną parą, ale randki zbliżają od zawsze bardziej, prawda?

7. Chciałabym zrobić jakąkolwiek formę.

W moim druku „plany i marzenia 2020” który wisi na tablicy korkowej tuż nad moją głową am zapis taki „zrobić formę życia” a prawda jest taka, że jakakolwiek forma, będzie moją formą życia. Nigdy nie ćwiczyłam, nie skupiałam się na jedzeniu, nie dbałam o siebie. W 2020 roku, chciałabym wrócić chociaż do wagi, sprzed ciąży Blaneczki. Ważyłam wtedy 62 kilogramy, teraz mam 70 – przy wzroście 173 cm. Zatem ogólny cel na rok, to około 10 kilogramów w dół. Jednak to nie wszystko – pisząc forma, mam na myśli też kondycję skóry, włosów i paznokci. Działam z odżywkami, balsamami, mądrze dobieram żele pod prysznic czy szampony. Działam z oczyszczaniem skóry twarzy i właśnie jestem w trakcie 7-dniowej kuracji odżywczej witaminą C. To zajmuje mi około 5-10 minut w ciągu dnia a efekty po kilku dniach są już naprawdę zauważalne.

8. Chcielibyśmy dom.

Nie w 2020 roku, pewnie też nie w 2021. Jednak wszystko co zrobimy w 2020, będzie wpływało na naszą zdolność kredytową. Poprosiliśmy niedawno znajomych o kalkulację. Przy trójce dzieci, by dostać 340 tysięcy kredytu, potrzebujemy około 6500-7000 netto udokumentowanych wpływów. Nieźle co? Dlatego poza przyjemnościami, ten rok będzie też dla nas ostrym zapierniczaniem, bo zrobimy wszytko by kiedyś jednak ten dom mieć. Działkę już mamy, mieszkać też mamy gdzie więc nikt nam noża nad głową nie trzyma. Mimo wszystko przez trzydziestką bardzo chcemy chociaż zacząć cokolwiek stawiać. Zostały nam 3 lata, uda się?

9. Auto

W tym roku sprzedaliśmy nasze oba samochody i kupiliśmy jeden wspólny. Jakoś specjalnie nie przeszkadza mi to, bo dzielnie odbieram dzieci ze szkoły i przedszkola spacerem. Gorzej, gdy mocno padało, bądź któreś było chore. Dajemy radę, bo auto zabiera Daniel do pracy, ja jestem na co dzień bez samochodu. Początkowo się buntowałam, bo jako osoba zmotoryzowana od 18 roku życia, posiadająca swój samochód od razu po zdaniu prawa jazdy, czułam że coś mi zabrano i nie umiałam się z tym pogodzić. To co, że auto stało całymi tygodniami nie odpalane – ja czułam że nie jest to fair. Teraz wiem, że u nas dwa auta to trochę słaby pomysł, jednak mimo wszystko chciałabym wiedzieć że coś w tym garażu na mnie czeka w razie wu. Chociaż jakieś maleństwo. To jest już lekko naciągane, bo bez tego dam radę, ale z tym poprawi się mój komfort psychiczny 🙂

 

Patrząc na moje marzenia i plany na ten rok stwierdzam, że zaczynam coraz mocniej skupiać się na sobie. Na swoich potrzebach i realizacji mnie, nie rodziny. Staram się być dobrą mamą, żoną, siostrą, córką, wnuczką… jednak nie chcę pod koniec roku stwierdzić że znów nie zrobiłam nic dla siebie. Kocham całą moją rodzinę i na co dzień jestem dla nich, mimo wszystko. Tylko… chociaż trochę chciałabym popatrzeć na siebie – dzieci kiedyś dorosną, wyprowadzą się z domu a ja nie chcę usiąść i głowić się co teraz. Chcę mieć plan B. 

 

Jakie są Twoje plany i marzenia na 2020 rok?

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

Brak komentarzy

Odpowiedz

Nasz Instagram