Zaczniemy od początku, chociaż bardzo chciałabym od końca. Nie lubię wspominać tego co było, wolę żyć tym co będzie – bo na to mam wpływ. Chcąc jednak wyciągnąć konkretne wnioski muszę to zrobić od początku by realnie spojrzeć na to, co faktycznie dam radę osiągnąć w kolejnym roku. Teraz dużo chciałam, ale jeszcze więcej rzeczy wpłynęło na to że nie dałam rady. Myśląc realnie, znając swoje możliwości, ciało i umysł wiem że to co zaplanowałam na ten rok będzie w stanie się spełnić.
Co się u nas działo w 2017 roku:
1.Zaręczyny
Chyba jeden z ważniejszych momentów tego roku. Jestem szczęściarą która ma przy boku wspaniałego mężczyznę. Dba o nas, pomaga, wspiera. Chociaż od sierpnia nie ma go w domu tak dużo jak był do tej pory, bo praca od niego tego wymaga.. to jest z nami w tych najważniejszych momentach. Nie opuścił przedstawienia żadnego w przedszkolu, chodzi na zebrania z rodzicami. Zostaje z młodymi podczas ich choroby. Zabiera dzieci bym mogła się uczyć. Po prostu jest – robi to co każdy mężczyzna w domu, w którym są dzieci. Jednak dla nas jest wyjątkowy – nie musiał wchodzić w związek z nami ale zaryzykował i chyba jest szczęśliwy skoro w 2018 roku zmienię nazwisko.
2.Organizacja Blog Parenting
Oj.. Zabrała mi ona bardzo dużo czasu z mojego życia. Było warto, bo poznałam na nim wiele fajnych osób. Otworzyło też niektóre wcześniej zamknięte drogi. Zobaczyłam na czym polega tak naprawdę blogowanie i ile można z niego „wyciągnąć”. W tym roku nie będzie powtórki, ale nie mówię że rok 2019 nie przyniesie edycji drugiej. Wszystko przed nami, ale na 100% teraz nie znajdę na to czasu.
3. Przedszkole
Antko przeniósł się z oddziału 5-cio godzinnego, do przedszkola które oferuje pełen zakres godzinowy i posiłki. Blanka w tym roku zaczęła przygodę. Oboje rozpoczęli coś nowego, co wcale nie było łatwe ale jest już lepiej. Chodzą do tego samego przedszkola, ale wiadomo że są w dwóch różnych grupach. Jak oni chodzą tam to ja mogłam wreszcie..
4.Początek pracy
Zaczęłam pracę na etacie. Co prawda są to 3, czasem 4 dni w tygodniu – po 10 godzin. Nie jest łatwo, ale każda pracująca mama to wie. Gdy dzieci są zdrowe to nie ma problemu. Ja zaprowadzam rano, moja mama odbiera – ja po pracy jadę, zgarniam młodzież do domu, szybki obiad, wraca Daniel, ogarniamy mieszkanie, kąpiemy dzieci, bajka/książka, spać. Rano powtórka. Sprawa komplikuje się gdy dzieci zachorują.. a my nie mamy nikogo kto by mógł z nimi zostać wtedy w domu. Kombinujemy. Ja 2/3 dni wolne, Daniel jeden, może jakaś babcia, ciocia.. Mam wspaniałe szefostwo które to rozumie i pomaga – ale wiesz jak jest, mimo wszystko staram się iść do pracy jak się uda. Mamy też cudownych ludzi dookoła którzy wiedzą jak jest ciężko i proponują pomoc.
5.Adopcja
Wypełniliśmy ankietę, co zajęło nam dobre dwie godziny. Odbyła się rozmowa telefoniczna. I od jakiegoś czasu mamy w domu niemowlaczka. Urodziła się 23 października 2017 roku. Jest cudowna, a możesz ją zobaczyć na naszym instastory. Honda – bo tak ma na imię (Daniel-tatuś mechanik – nie mogło być inaczej) jest najsłodszym amstaffikiem na świecie. I tak, traktujemy ją jak naszą córeczkę, a dzieci jak rodzeństwo. Jest członkiem rodziny.
6.Studia
Rozpoczęłam to, o czym marzyłam już dawno. Mam wielkie wsparcie Daniela, rodziny. Mam możliwości wreszcie by usiąść przy książce a nie biegać za dziećmi 24h na dobę. Mam czas dla siebie i zamierzam wykorzystać go tak, by faktycznie spełniać marzenia a nie czekać aż ktoś zrobi to za mnie – co nigdy się nie stanie. Trzymajcie kciuki bo jest mega trudno!
A mam postanowienia na rok 2018 zobaczysz za chwilkę. Mam nadzieję że uda mi się wszystko zorganizować tak, by się udało.
1.Ćwiczenia
Bardzo bym chciała zacząć już teraz i wytrwać. Zaczynam co roku, zawsze też się poddaje. Brakuje mi motywacji, gdy nie widzę efektów czegoś po miesiącu. Ale.. teraz mam bardzo skuteczną motywację i czuję że wreszcie dam radę. Pierwszą rzeczą jest chęć poprawienia swojej kondycji i samopoczucia. Mam tak dużo na głowie że każda, nawet najmniejsza zmiana może mi się przydać. Kolejnym powodem jest ślub.. bo jest on już za 9 miesięcy i 19 dni! Dziś zaczynam – trzymajcie kciuki!
2.Ślub
Ma być jak z bajki. I będzie. Organizuje go w 98% ja, a Daniel tylko akceptuje albo odrzuca moje pomysły. Nie ma na to czasu i jak to sam powiedział „nie zna się”. I tu muszę mu przyznać rację. Wyobraź sobie taką sytuację.. Zapytałam go czy chciałby na weselu słodki stół. Nie bardzo wiedział co to jest. Myślał że leżą na nim tylko żelki kupione w markecie. Teraz pewnie sama rozumiesz dlaczego w 98% to wesele organizuję sama. Zajmuje mi to dość dużo czasu, bo nawet podziękowania i zaproszenia robię sama- co przy 2 dzieci, studiach, zajmowaniu się domem, pracy na etat, blogu jest po prostu ciężkie.
3.Zdrowe jedzenie
Wprowadzam je już stopniowo jakiś czas. W naszych szafkach już coraz mniej syfu, bo go nie kupujemy. A stary jeszcze zjadamy – bo nie umiemy wyrzucić jedzenia. Myślę że od lutego już w 100% będzie tak jak chcemy. Staram się też jeść co 3 godziny ale wychodzi mi to słabo. Przy tempie życia jakie sobie narzuciłam od września – dość słabo wykonalne. Staram się, bez nacisku – kiedyś się uda.
4.Domowe spa
W każdy wtorek, gdy Daniel wróci z pracy zamykam się na godzinę w łazience. Nalewam wodę do wanny. Nakładam maseczkę na włosy, na twarz. Używam peelingu, golę nogi (nawet zimą!). Balsamuje całe ciało. Ma to być taki mój dzień by doprowadzić się do porządku. Raz w tygodniu – godzina tylko dla ciała. Wiadomo że każdego dnia staram się nakładać krem na twarz, na ciało po kąpieli.. używać toniku przed spaniem – ale każdy wie jak jest. Ten jeden dzień ma mi wybaczyć te drobne grzechy na co dzień gdy zapominam, lub padam na twarz i olewam ciało.
5.Lepsza organizacja czasu
W tym roku dostałam na rocznicę związku od Daniela wymarzony kalendarz. Jest piękny. Ma całą masę rubryczek m.in. do wpisywania miesięcznych wydatków, menu dziennego, listy zakupów. Każdy dzień jest na osobnej stronie i poza rozpiską godzinową jest lista „to do list”. Gdy rozpoczyna się każdy miesiąc mam piękną tabelkę by mieć wgląd na każdy dzień osobno. Mam nadzieję że dzięki niemu wykorzystam dzień jeszcze lepiej niż robiłam to do tej pory.
6.Skończyć I rok studiów
Są ciężkie. Szczerze z ręką na sercu Ci to piszę. Są mega ciężkie! Uczę się codziennie, a przynajmniej się staram. Gdy jeden dzień odpuszczam kolejnego siedzę 4 godziny by nadrobić. A najgorsze jest to, że pomimo tej nauki i tak oblałam już coś. Pocieszam się że nie tylko ja, bo dużo osób było zaskoczonych „5 minutowym sprawdzianem”. Dosłownie 5 minut by odpowiedzieć na 3 pytania. Ale dam radę! Musze.
7.Blog
Nie umiem zostawić tego miejsca i zapomnieć. Za dużo serca w nie włożyłam. Kocham tu być, kocham ludzi którzy się tu zebrali i czytają te moje wywody. Wiem że jest Was dużo gdy piszę, mam statystyki – i są one widoczne dla każdego w zakładce „współpraca”. Teraz będzie mały odzew bo dawno tu nic nie było.. zmieniam to od dziś. Plan jest taki by co poniedziałek, środę i piątek wrzucić coś nowego. Co wtorek wysłać newsletter, a co czwartek zrobić LIVE albo na FB albo na INSTA. Czy podoba Ci się taki plan?
Dziękuję że byłaś z nami przez ten czas 🙂 Chętnie dowiem się jaki Ty masz plany na ten nowy rok. Pamiętaj że to co spiszesz na początku roku na kartce ma większe szanse powodzenia niż to, co jest tylko w twojej głowie. Do dzieła!
2 komentarze
Ostatni rok był dla Ciebie intensywny ale ten przez organizacje ślubu będzie jeszcze intensywniejszy 🙂 trzyma kciuki żeby było tak jak Ty chcesz i żeby wasze małżeństwo było trwałe.
Moje plany na ten rok to poprostu być szczęśliwą no i zrobić kolejny maraton:)
Gratuluję narzeczonego 🙂 ja w 2017 dorobiłam się męża, do nowego nazwiska nadal nie potrafię się przyzwyczaić 😀