Tego dnia miałam być w zupełnie innym miejscu. Umówiłam się z moją mamą i jej siostrą na małe zakupy. Jednak dzień wcześniej zadzwoniła do mnie mama Daniela by ustalić ostatnie szczegóły ich wyjazdu do rodzinnego miasta mojej przyszłej teściowej. Padło wtedy z jej ust pytanie „A Ty właściwie nie jedziesz z nami? Nie chcesz jechać?” Prawda była taka, że nawet o tym nie pomyślałam, myślałam że chcą ten czas spędzić sami. Jednak po głębszym zastanowieniu się, stwierdziłam że zakupy nie uciekną a skoro taki wyjazd zdarza się raz na jakiś czas to skorzystam. Tym bardziej, że Daniel planował właśnie wtedy rozdać część zaproszeń na nasz ślub swojej rodzinie – moim zdaniem, wypadało tym bardziej bym pojechała.
Pojechali tam w jednym głównym celu, który nikogo z Was nie zaciekawi. A po „interesach” chcieli pokazać mi miasto. Nie było dużo czasu dlatego poszliśmy w jedno miejsce które pokazuje od razu uroki całego regionu. Z jednego miejsca widać wszystko – cały teren. Pewnie nie raz już słyszałaś na lekcji historii o mysiej wieży w Kruszwicy, te legendy jak Popiel został zjedzony przez myszy właśnie tam – legenda legendą – można gdybać. Jednak fakt jest taki że wchodząc na samą górę zobaczymy widok który powoduje że serce na chwile się zatrzymuje.
I pomyśleć, że nie chciałam tam wejść. Było mi słabo, nie czułam się dobrze i wizja wchodzenia na bodajże 10 piętro nie napawała mnie optymizmem. Uległam i do dziś cieszę się że tak się stało, bo nie wiedziałabym co straciłam. Taka niepozorna miejscowość jest tak piękna. Te widoki które widzisz na zdjęciach, dosłownie kilka metrów dalej piękna, duża plaża. Dla mnie takie miejscowości są szczególnie piękne – na tyle, że oboje z Danielem pomyśleliśmy o tym samym – a może tu kupimy działkę? Bardzo nierealny pomysł 🙂
A najlepsze jest to, że byłam tylko na tej wieży i nad jeziorem a już polubiłam to miejsce tak bardzo, że planuję jeszcze w tym roku je odwiedzić. Chce poznać więcej miejsc w tym mieście bo podejrzewam że skrywa więcej takich perełek.
Nasza Polska jest piękna. Cudze chwalimy, swojego nie znamy. Jestem pewna że w najbliższym czasie weźmiemy tam dzieci. Bo warto.
1 komentarz
Piekne widoczki,pozazdroscic! Pozdrawiam