Odkąd byłam dzieckiem mama zawsze mi powtarzała „nie jedz tego póki nie umyjesz, to jest brudne i wyjdzie Ci w buzi ból”. Od zawsze byłam przekonana że każda zmiana w mojej buzi spowodowana jest tym, że mam słabość do owoców prosto z drzewa bądź krzaczka. Nie wiem czy zdawała sobie sprawę z tego że moje problemy nie są spowodowane właśnie wkładaniem takiego jedzenia do buzi. Może nie wiedziała, a z drugiej strony – doskonale znała sytuację, a to był jej sposób by mnie nauczyć że jedzenie trzeba umyć przed zjedzeniem. Co jakiś czas regularnie wracał do mnie bardzo bolący problem i chociaż może wydawać się błahy to zdecydowanie potrafi spędzić sen z powiek.
Nie jest to wielki ból. Urodziłam dwójkę dzieci i wiem, że jest dużo poważniejszych zmian w ciele człowieka niż problem z którym ja się zmagałam. Mimo wszystko każdy najmniejszy dyskomfort jaki odczuwam w swoim cele bardzo mi przeszkadza. Lubię co najmniej dwa razy dziennie umyć dokładnie zęby. Uwielbiam wszystko co kwaśne, słone i lekko pikantne. Doskonale wiesz o co mi chodzi, każdy człowiek lubi obudzić się rano w pełni sił i bez najmniejszych powodów do zdenerwowania. Nikt z nas nie może godzić się nawet na najmniejszy dyskomfort związany ze swoim ciałem.
Mój problem to afty.
Małe bolące punkciki wewnątrz jamy ustnej. Pojawiające się na skutek urazu na przykład przygryzienia policzka czy zbyt intensywnego mycia zębów. Powodów tych zmian jest dużo między innymi stres, spadek odporności, zaburzenia hormonalne czy niedobory witaminy B12 i kwasu foliowego. Poza tym nawet alergia jest powodem ich powstawania a skłonności do aft są dziedziczne – ryzyko że moje dzieci odziedziczą ten problem to aż 90%.. Pojawiają się nagle i znikają samoistnie w ciągu 1-4 tygodni. Zdarza się, że nie jest to jedno ognisko zapalne, może ich być kilka jednocześnie. Pojawiają się na wewnętrznej stronie policzka, języku, dziąsłach czy podniebieniu.
Jednak nie rozumiem jak można aż tyle czasu funkcjonować z takim dyskomfortem. Dlatego zaczęłam szukać sposobu by pozbyć się wroga szybciej. Dużo czytałam i testowałam, pytałam też osoby bardziej doświadczone ode mnie czy znają jakieś sposoby na mój problem.
Pewnego dnia, będąc u kosmetyczki zmagałam się właśnie z tym problemem. Każda kobieta wie, że osoba odpowiedzialna za piękny wygląd to niespożyta energia, osoba która mówi więcej niż inny człowiek i można dowiedzieć się od niej wielu ciekawych rzeczy. Od słowa do słowa poleciła mi produkt który zdał egzamin u niej i kilku jej klientek. Poczta pantoflowa to najlepsze źródło informacji, dlatego postanowiłam zaryzykować. Nie miałam nic do stracenia – a raczej miałam, chciałam pozbyć się wroga.
Produkt który pomaga.
Po wielu latach zmagania się z tym problemem odkryłam z pomocą innej osoby coś co mi pomaga. Po pierwsze zadbałam o to, by afty już tak często nie pojawiały się w mojej jamie ustnej. Staram się nie podgryzać policzków, biorę codziennie kwas foliowy a spirala wyregulowała mi hormony w organizmie. Mimo wszystko, zdarza się że gość wraca. Wtedy mam już rozpisaną linię obrony. Zawsze, codziennie, każdego dnia noszę w torebce obok innych najpotrzebniejszych rzeczy Sachol Aftigel. Gdy tylko poczuję w swojej buzi jakikolwiek dyskomfort, niekoniecznie afty, smaruję od razu. Produkt tworzy warstwę ochronną która chroni zmianę przed czynnikami zewnętrznymi a przy okazji sprzyja regeneracji nabłonka. A co równie ważne mniejsza ból i pieczenie w obrębie zmiany. Nie pozwalam na długi dyskomfort, działam od razu gdy czuję że zaczyna się coś dziać. Ma on też bardzo przyjemny skład (Tutaj możesz się z nim zapoznać).
Jeśli występują częściej musisz udać się do lekarza, może być to bardziej złożony powód. Każdy przypadek jest inny, leczenie należy dobrać pod swój organizm. Mimo wszystko, warto już od samego początku uczucia dyskomfortu stosować środek na afty i drobne urazy w jamie ustnej. Nie zaszkodzi, a poczujesz ulgę.
W okresie leczenia..
należy zrezygnować z gorących napojów, zbyt ciepłych pokarmów i alkoholu. Unikać trzeba również czekolady, owoców cytrusowych, kwaśnych potraw, słonych lub mocno przyprawionych dań i innych potraw, które mogą doprowadzić do podrażnienia jamy ustnej.
Należy wzbogacić dietę w produktu bogate w witaminy z grupy B, zwłaszcza B12, cynk, witaminy A, C, E, echinaceę (znajdziesz ją w jeżówce). W jadłospisie osoby zmagającej się z aftami nie powinno zabraknąć:
-
jogurtów
-
drożdży
-
owoców i warzyw wzmacniających odporność
9 komentarzy
Basia a pojęcie wodę z kranu?
Staramy się nie – tylko z filtra bądź kubka tego na bazie aktywnej wody. Najczęściej jednak my źródlaną a dzieci mineralną 🙂
Hi hi, zawsze mi się przypomina taki obrazek, który krążyl w necie. Dziecko chciało napić się wody z kranu a mama krzyczała, że tej wody pić nie można bo jest niezdrowa. Za chwilę dziecko chwyta jabłko, które chcę od razu zjeść, na co mama „nie jedz! To brudne! Najpierw umyj!”, no i myje te jabłko w tej wodzie, ktora jeszcze chwilę wcześniej była niezdrowa 😉
Dzięki za ten wpis, od zawsze mam problem z aftami, bardzo mi się przydał 🙂
Dziękuję za ukierunkowanie w walce z tym „czymś” 🙂
Ciekawie napisany artykuł oraz bardzo dobre rozwiązanie problemu 😉
To jest paskudne, ale trzeba działać 🙂
Afty to częsty problem u dzieci. U mnie pomogła wizyta u stomatologa dziecięcego, który polecił mi ten sam preparat. Co prawda, dzieci mówiły, że trochę piecze podczas aplikacji, ale afty szybko znikają.
To tylko sugestia, ale moim ulubionym sposobem na afty jest pasta z sody oczyszczonej i bardzo mocnej herbaty (wyciśniętej prosto z torebki). Do tego pokruszona B12 i voila! Oczywiście lekarz pierwszego kontaktu powinien być zawsze na pierwszym miejscu, ale no mamy czasy jakie mamy.