Chyba powstaje powoli taki cykl na blogu – nie ukrywam że przychodzą do nas coraz ciekawsze pytania a ja uwielbiam na nie odpowiadać! Jakoś łatwiej jest mi zebrać je wszystkie w jednym miejscu i nie musieć później odpowiadać na nie każdemu z osobna. Coraz więcej pytań powoduje że moja doba jeszcze bardziej się kurczy! Odpowiedzieć na nie wszystkie graniczy z cudem i od razu proszę, by nikt się nie obraził jak nie dostanie odpowiedzi. Piszcie do skutku! Czasem po prostu ta wiadomość gdzieś mi zginie – staram się naprawdę!
Dobra zaczynamy, bo już zaczynam przeciągać!
1. Mówiłaś kiedyś o tym, że chcesz wydać książkę dla nastoletnich rodziców. Czy nadal jest taki plan?
Oczywiście że jest! Tylko tak jak wspominałam, doba jest strasznie krótka i nie wyrabiam się na co dzień z pracą a co dopiero z pisaniem książki. Mam napisane już około 30 stron A4 – co daje jakieś 50-60 stron formatu A5. Nie wiem czy to sporo, czy nie… zatrzymałam się, bo po prostu życie nabrało takiego pędu że brakuje mi czasu. Pojawiła się tylko jedna wątpliwość – działać z książką, czy lepiej postawić na ebook? Nie chcę zostać z tysiącem egzemplarzy na półce których nikt nie chce – a ebook to jestem produkt wirtualny więc nie wkopie się z produktami i inwestowaniem pieniędzy.
2. Jak poznałaś się z mężem?
Uwielbiam to pytanie! Mojego męża znam już hm… blisko 10 lat. Poznaliśmy się na osiemnastce mojej kuzynki i chociaż ja przyszłam na nią z kimś innym – tańczyłam głównie z nim. Po imprezie kontakt się urwał, bo on myślał że ja serio jestem z tym partnerem, a ja jakoś nie zabiegałam. Drogi nasze się schodziły kilka razy przez fakt, że jego brat i moja kuzynka byli razem. Jak rozstałam się z tatą dzieci pierwszy raz, Antek miał chyba roczek… wtedy przez miesiąc „chodziłam” z Danielem. Wróciłam do ojca dzieci, na świecie pojawiła się Blanka a ja rozstałam się już z nim definitywnie. Gdy miała rok poszłam na ślub tej kuzynki z bratem mojego Daniela. Sama – pierwszy raz od prawe dwóch lat wyszłam z domu bez dzieci (co jest zabawne, miałam na to wesele wcale nie iść, bo nie było mnie wtedy na nic stać – na sukienkę, na prezent i ogólnie na życie – ale poszłam dzięki mojej mamie!). On też był sam. Jakoś tak razem się bawiliśmy, a tydzień po weselu poszliśmy na randkę. Ot, cała historia!
3. Mówiłaś że planujecie mieć dom, macie już działkę. O jakim domu marzycie? Parterowy, piętrowy, duży, mały? Jestem ciekawa czy macie już jakąś wizje tego jak on miałby wyglądać.
Absolutnie nie. Wszystko zależy od tego, czy wybudujemy się na tej działce którą mamy teraz, czy ją sprzedamy i kupimy coś innego. Ta którą mamy teraz daje nam nieograniczone możliwości – nigdy nie wiemy co przyniesie nam inna. Wszystko zależy od planu zagospodarowania. Z jednej strony chcemy parterowy, bo kiedyś dzieci wyfruną z gniazda a my zostaniemy sami – klatka chodowa też zabiera metraż. Dom trzeba budować tak, by móc później go utrzymać. Z drugiej strony piętrowy daje nam prywatność – więcej prywatności. Góra domu będzie tylko dla nas, a gości przyjmować będziemy tylko na dole. No i nie oszukujmy się, mnie bardziej podobają się te piętrowe. Z jednej strony serce, z drugiej rozum ale wszystko uzależnione jest od planu zagospodarowania. Fakt jest jednak taki że potrzebujemy 4-5 pokoików ok 10 m2 na sypialnie, salon, kuchnie, łazienkę, kotłownie. Takie 100-120 m pewnie będzie dla nas optymalne 🙂
4. Jak dzieci zwracają się do Twojego męża? Jakoś ich nakierowaliście, czy pozwoliliście im wybierać samodzielnie?
Nigdy na myśl nie przyszłoby mi, by wymagać coś takiego od dzieci. Początkowo gdy się poznawali, Blanka miała roczek a Antek cztery lata, mówili głównie po imieniu – tzn Antek, bo Blanka nie mówiła jeszcze. Przewijały się słowa Daniel, wuja, misiu… chyba kombinowali ze wszystkim. Aktualnie jest tak, że Blanka mówi na Daniela tata, a Antek zależy od okazji. Zazwyczaj po imieniu, natomiast w sytuacjach wielkiego uniesienia – zapomina się i mówi „tataaa musisz to zobaczysz!” i nawet nie kojarzy że tak powiedział – nie myśli o tym kompletnie. Tak jakby na co dzień się hamował, ale pod wpływem emocji zapomina o tej kontroli. Pamiętam jak długo Blanka testowała Daniela – początkowo tak dla żartów mówiła „tata”, „tatuś”… i kiedyś Daniel jej podczas kąpieli odpowiedział „słucham córeczko?” i od tego czasu już nie mówi do niego inaczej. Wiesz, jak pełni w naszym domu rolę ojca – to trudno dziecku mówić inaczej, skoro zna tylko jego. Jednak doskonale wie kto jest jej biologicznym ojcem.
5. Opowiedz mi więcej o swoim dniu. Ja jestem w ciąży dopiero z pierwszym dzieckiem a nie mam obiadu, nie chce mi się wstać i posprzątać a co dopiero robić w ciągu dnia tyle co Ty! Szacun.
Po pierwsze, jesteś w ciąży! Nie bądź dla siebie taka surowa i ciesz się tym pięknym stanem. Nie musisz absolutnie nic robić i podczas połogu też! Jeśli nie ma konieczności byś wstawała i ten obiad robiła to tego nie rób. Pamiętam że z pierwszym dzieckiem też nie ogarniałam nic. Nie miałam czasu by wstawić pranie, zrobić obiad, pobawić się z dzieckiem. Jak ja mogłam tak nie ogarniać? Im więcej obowiązków, tym lepsza organizacja. Ja MUSZĘ to ogarniać, po prostu. Tego trzeba się nauczyć a mi pomaga w tym planowanie każdego dnia. Codziennie tworzę listę rzeczy do zrobienia i skreślam to, co już jest wykonane. Wiesz ile satysfakcji daje to pod koniec dnia? To idealny moment by zareklamować mój planner, ja korzystam tylko z niego! Uciekaj do sklepu – O TU! To dobry pomysł na wpis… bo robię wiele.
6. Co rodzina i znajomi myślą o Twoim blogowaniu?
To pytanie nie do mnie, tylko dla nich. Nigdy nie usłyszałam krytyki – ale chyba nie do końca potrafią zrozumieć czym się zajmuję. Ale muszę, bo inaczej się uduszę! Moja praca to nie tylko ten blog – to też sklep, to pisanie tekstów na zlecenie, to prowadzenie profili firmowych to praca na etacie w jednej firmie! Także, blog to tylko mała część 🙂
Śmiało możecie zadawać kolejne pytania!
[email protected]
Brak komentarzy