Niby nowy rok to czas na postanowienia i wyznaczanie sobie planów na kolejny rok. Wyłamuję się z tej zasady i planuję od teraz coś raz na pół roku! Zauważyłam, że każde postanowienia noworoczne tracą swoją wyjątkowość po kilku miesiącach, a druga połowa roku to wmawianie sobie że – mam jeszcze czas. Budzimy się w grudniu zdołowani – że nic nie zrobiliśmy! Od teraz, moje postawienia będą z datą ważności – 6 miesięcy. Wydaje mi się że lepiej na tym wyjdę!
Mając trojkę dzieci, dom i firmę na głowie. Bez pomocy niani, pani sprzątającej czy męża i babci go godziny 16-17… muszę mieć wszystko zaplanowane. Planuję odkąd pamiętam i dzięki temu dobrze na tym wychodzę – wykorzystuję do tego przede wszystkim PLANER KSIĄŻKOWY z mojego sklepu. Planowanie mam we krwi, dlatego wrzucam moje postanowienia na drugą połowę tego roku!
1. Wydam jeszcze 5 produktów!
Poza planerami, kołonotatnikiem, ebookami i memory – chciałabym wrzucić jeszcze do sklepu 5 innych produktów! Wiem że jestem w stanie spełnić to marzenie, przecież od kwietnia – czyli w 6 miesięcy, wydałam sześć. Jeden na miesiąc – teraz nie miałabym zrobić pięciu w cztery miesiące? Jestem bardzo zmotywowana do działania, dlatego wykorzystuję czas, gdy bardzo mi się chce. Wiem że niedługo skończy się taki gorący okres i opadnę z sił, przecież nikt nie może chodzić na pełnych obrotach non stop. Mam już na nie pomysł, muszę uzbierać tylko fundusze na wkład.
2. Chcę wychodzić na randkę z mężem co najmniej raz w miesiącu.
Szczytem marzeń byłoby raz na dwa tygodnie, jednak wiem że ciężko będzie nam to wykonać logistycznie. Raz w miesiącu, brzmi dobrze – przynajmniej teraz. Kiedyś nadrobimy te wszystkie randki. Brakuje mi takiego czasu sam na sam – zapomnieliśmy że rodzice to też ludzie którzy mają swoje potrzeby. Zamknęliśmy się w domu, z dziećmi i troszkę nasz żar zgasł – musimy go od nowa rozpalić. uwielbiamy spędzać ze sobą czas, dlatego nie będzie to trudne – niewiele nam potrzeba. Chcę raz w miesiącu poczuć się jak kobieta, jak żona – nie jak mama w obdartym dresie.
3. Chcę dojść do wagi 65 kg!
Nawet jak będę chudła 1 kilogram tygodniowo uda mi się to zrobić przed końcem tego roku, więc nie powinno sprawić to większego problemu. Musze jednak mocno ograniczyć cukier, jeść regularnie i wprowadzić więcej ruchu w ciągu dnia. Chociaż nie siedzę, nie nudzę się – to nie to samo co intensywny spacer czy delikatne ćwiczenia. Pora to zmienić. Za pół roku chcę osiągnąć tą wagę – a do przyszłego lata chcę wyglądać tak, bym nie wstydziła się wyjść w bikini na plażę. Takie mam marzenie, kompletnie uzależnione od tego czy będę systematyczna.
4. Marzę o wakacjach życia.
Wyjechać do końca roku się nie uda, ale mam cichą nadzieję że w ciągu tych miesięcy uda się chociaż zarezerwować coś na przyszły rok! Musimy dopiąć jeszcze wiele spraw formalnych jak na przykład paszporty dzieci z którymi jest okropny problem. Mimo to wierzę że nam się wreszcie uda. Nie byliśmy nigdzie dwa lata, nie mieliśmy podróży poślubnej – po prostu wszyscy marzymy o odpoczynku. Po tak intensywnych dwóch latach zdecydowanie należy nam się chwila dla rodziny – dla nas! Tylko jeszcze nie wiemy jaki kierunek obrać – Turcja, Chorwacja a może Grecja? Wszystkie podpowiedz mile widziane!
5. Marzę o wielkim sprzątaniu mieszkania!
Takim wiesz… wyrzucam wszystko z szaf i od nowa układam. Czyszczę każdy kąt, wyrzucam to co jest nam niepotrzebne – a to, co nada się jeszcze do użytku oddać komuś kto tego potrzebuje. Mam dość bałaganu, syfu i ogólnego chaosu. Marzy mi się nowa kuchnia i łazienka, ale na to mnie nie stać – po prostu. Dlatego chcę chociaż doprowadzić wszystko do takiego staniu był czuła się dobrze. Zaniedbałam mieszkanie, zaniedbałam tak bardzo – że czuję się w nim bardzo źle. Patrzę na ten syf w szafach i serce mnie boli. Nie mogę się skupić na niczym, ale po prostu brakuje mi czasu. Męża mam w domu popołudniami – a wtedy sama muszę iść do pracy. Zdecydowanie potrzebny jest na to cały weekend… tylko sama nie ogarnę tego sprzątania i opieki nad dziećmi. I te okna… ludzie, jak ja bardzo nie lubię myć okien! Może jakaś Pani lub Pan to zrobi za mnie? Doby więcej mi dajcie, proszę!
6. Muszę znaleźć czas by przerobić teksty na blogu pod SEO.
Wiecie jak to jest, szewc bez butów chodzi. Mamy taką sytuację z też z naszym autem. Mój mąż jest mechanikiem a z całej rodziny mamy chyba najbardziej poszkodowane auto – na nasze nigdy nie ma czasu! Ciągle jest coś ważniejszego, a jak wiadomo na swoim aucie się nie zarobi, dlatego jest to odkładane. Dokładnie tak samo mam z blogiem i sklepem. Sama pisze teksty pod SEO, pozycjonuje strony, prowadzę FB i IG innych firm – a mój na tym najbardziej cierpi. bo się nie podlizuję, bo piszę od serca i nie skupiam się na tym by użyć słów kluczowych w tekście. Przez to rozwijamy się, ale nie tak szybko jak na to zasługujemy! Chcę do końca tego roku poprawić moją widoczność w googlach. Moim zdaniem zasługujemy na to – bo ilość pracy jaką wkładamy w to miejsce jest ogromna!
Co myślisz o moich postanowieniach?
I przede wszystkim, co myślisz o idei postanowień półrocznych? Moje zdanie już znasz!
Brak komentarzy