Do perfekcyjnej Pani domu jest mi daleko. Zaryzykuje i napisze – bardzo daleko! Sprzątanie to najbardziej znienawidzona czynność jaką muszę wykonywać w domu. Nie ma takiej siły która sprawi, że z uśmiechem zacznę to robić. No way! Już nawet wspólnie z Danielem stwierdziliśmy, że ani ja ani on nie moglibyśmy żyć z pedantem. Po prostu taka osoba po tygodniu kopnęłaby nas w tyłek. Jako nastolatka byłam syfiarą i teraz też nią jestem, chociaż lepiej czuję się w pomieszczeniu w którym jest porządek. Nie umiem sprzątać codziennie więc przychodząc do mnie nie zobaczysz idealnie czystej podłogi. Nie będziesz mogła zrobić testu białej rękawiczki – bo ta rękawiczka już nie będzie mogła być więcej używana. Tak, jest szansa że jej nie dopierzesz. Jak zatem radzę sobie z domowymi porządkami?
Uwielbiam gdy w domu jest czysto, ale nie oszukujmy się że z dziećmi się nie da. Moje są na tyle duże że pomagają mi sprzątać ale po godzinie dom wygląda tak, jakby przeszła burza. Nie lubię robić czegoś co nie przynosi dłuższego efektu, a ze sprzątaniem tak właśnie jest. Zabijcie mnie jeszcze za ciemne meble w salonie, bo to okazało się największą porażką nowego mieszkania. Chociaż nie.. ciemno-brązowe panele w korytarzu są jeszcze gorsze. Człowiek uczy się całe życie, dlatego dostaniesz za chwilkę kilka rad od NIE-perfekcyjnej Pani domu jakie błędy popełniliśmy podczas remontu mieszkania. Stosując się do tych rad, nie dość że przy minimalnym wysiłku będziesz miała względnie czysto to jeszcze podziękujesz mi za ten wpis, zobaczysz.
1.Nie kupuj ciemnej podłogi.
Wszystkie ciemne płytki, panele i inne cuda techniki sobie odpuść. To zło najgorsze ze wszystkich! Szczerze, odkurzam podłogę o godzinie 10:00 a o 10:05 już jest na niej jakiś syf. Widać dosłownie WSZYSTKO. Nic przed nią się nie uchroni. Każdy paproch, włos, piasek, kurz.. Nie ma rzeczy na tej świecie która by się ładnie kamuflowała na takiej podłodze. Ja byłam jeszcze większą agentką i kupiłam panele z rowkami między łączeniami. Dziwię się że takie badziewie ktoś sprzedaje w sklepie bo powinno być to zakazane. W tych łączeniach jest wszystko i tylko wykałaczka da radę to wyciągnąć. Powodzenia dla ludzi mających więcej niż 3m2 jak ja. Nie wiem dlaczego nikt takiej głupoty mi z głowy nie wybił gdy wydawałam 100zł/m2 tego „cuda”. To że pierwszy dom, czy mieszkanie kupuje się dla wroga (w moim przypadku remontuje) zgadza się w 100%. Najgorszemu wrogowi takiej podłogi bym nie sprezentowała – nie jestem potworem.
2. Białe meble.
Zaczynam powoli rozumieć dlaczego styl skandynawski jest taki modny. Jakoś specjalnie nie podoba mi się, ale dostrzegam w nim funkcjonalność. Mam w salonie ciemne meble a w sypialni białe. Różnica jest ogromna! Na tych ciemnych, kurz widać na drugi dzień po sprzątaniu. Codziennie musiałabym biegać ze szmatą, nie robię tego więc wygląda to jak wygląda. Na białych jest lepiej, wycieram kurz raz w tygodniu i „jakoś” to wygląda. Jestem pewna że resztę pomieszczeń w domu będziemy utrzymywać w jasnych kolorach. Ciemne meble i ciemne podłogi to wymysł szaleńca. O ciemnych drzwiach nie wspomnę, pięknie tylko wyglądają – gorzej się na nie patrzy gdy są ciągle zakurzone.
3. Panele z niską klasą ścieralności to zło.
Panele na korytarz kosztowały 100zł/m2, natomiast w sypialni mamy takie za 20zł/m2. Dlatego NIKT nie wmówi mi że te panele są takie same. Tylko te z najwyższą klasą ścieralności powinny przykuć Twoją uwagę. Wiem że są sporo droższe, wiem że przy 80m/2 koszt takiego remontu będzie ogromny jednak warto. Warto wydać więcej i po miesiącu nie marzyć o wymianie podłogi. Jak dbać o porządek, starać się by podłoga była piękna i błyszcząca jak takie okropne rysy szpecą cały efekt jaki chciałaś osiągnąć?
4. Zmywarka.
Zapożycz się, kup i żyj spokojnie. DO 18 roku życia nie wiedziałam jakie to cudowne urządzenie. Później zamieszkałam z rodzicami taty moich dzieci i doznała olśnienia. Jak mogłam bez tego żyć? Piękne chwile trwały do zeszłego roku, wynajmując mieszkanie w Poznaniu zmywarka to był Must have mieszkania. Teraz, odkąd jesteśmy na swoim (już prawie rok!) nie mamy jej i umieram. Serio, umieram. Nienawidzę zmywać, a nie mając pomocy mam wrażenie że cały dzień stoję przy zlewie i szoruje te naczynia. Z Danielem kłócę się bardzo rzadko. Teraz możesz sobie sama odpowiedzieć na pytania, o co najczęściej te sprzeczki są. Ano właśnie o zmywanie!
5. Kanapa – pstrokata.
My kupiliśmy naszą na portalu aukcyjnym. Była z drugiej ręki, bo nie chcieliśmy inwestować w nową przy małych dzieciach. Strzał w 10! Zestaw : narożnik, stół plus 6 krzeseł, pufa, 2x mały stoliczek zapłaciliśmy 1700zł! Kanapa jest tak fantastyczna że nie zamieniłabym jej na żadną inną. Mamy dwójkę dzieci, kanapa jest z nam rok i serio nie wygląda źle! Wiadomo, zamówimy teraz pranie ale chyba raz na jakiś czas, nawet bez szkodników takie coś wypada robić. Uważam że czysta i ładna kanapa to pół sukcesu w salonie. Gdy jeden z głównych punktów jest dobry, reszta wygląda po prostu estetycznie.
Dodasz coś do tej listy? Pomóż innym, by nie popełnili tych błędów.
2 komentarze
Całe szczęście, że zanim zaczęliśmy się urządzać wiedziałam co niosą ze sobą ciemne meble, drzwi i podłogi. Całe mieszkanie mam urządzone w jasnych kolorach i jest względnie czysto (jak to przy dziecku). Dziwią mnie tylko te panele, też mam panele z fugą i nic mi się tam nie dostaje. Za to jeśli chodzi o fugę przy płytkach w kuchni mam jasną i więcej bym takiej nie zrobiła, bo w miejscu przy blacie roboczym jest już brudna (a mieszkamy dopiero pół roku) i wygląda nieciekawie. Ostatnio mąż szorował ją szczoteczką do zębów 😉 ale efekt na chwilę. Fakt zmywarka to must have, nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niej.
Serio nic? Ja już nie wiem jak mam czyścić te panele. Odkurzacz daje radę, ale mi się zepsuł – a miotłą kiepsko..
Wiesz, za 10 lat planujemy już mieszkać w domu jednorodzinnym – przynajmniej wtedy urządzę go dobrze 😀