Mamy z Danielem bardzo podobne plany, marzenia. Jednak są takie kwestie które nas dzielą. Są u nas takie tematy, które poruszane zawsze kończą się kłótnią. Ja jestem optymistką która w wielu sytuacjach widzi pozytywne aspekty. Potrafię żyć marzeniami cały czas, jednocześnie dążąc do nich każdego dnia coraz bardziej. Dani natomiast jest strasznym realistą, który zahacza o taki pesymizm czasem. On nie rozumie jak w rok można osiągnąć tyle, ile sobie zaplanujemy. Tym bardziej, że moje (nasze, jednak Dani daje im więcej czasu niż ja) są dużymi marzeniami. Których realizacja będzie nas słono kosztowała.
Jedną z tych spornych kwestii jest temat auta.
Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w tym temacie on jest naszym mózgiem. On patrzy na wnętrze, ja patrze na wygląd. Jest mechanikiem, każdego dnia ratuje kogoś samochód. Nawet w weekend, gdy mógłby odpocząć stara się pomóc komuś bliskiemu. Mama, brat, moi rodzice.. celowo nie wymieniłam naszego – bo na ten nigdy nie ma czasu. Szewc w dziurawych butach chodzi. Mamy dwa auta, każde ma wady ale oba są potrzebne. Jeden by dojechać do pracy, drugi stoi większość czasu – ale jest zbawieniem podczas deszczu, czy kolejnego wyjazdu do pulmonologa 40 km od domu. Jedno lepsze drugie gorsze, chociaż oba w tym samym wieku. W jednego nie trzeba inwestować, bo (odpukać!) poza standardowymi wymianami jakie trzeba zrobić nie daje naszym portfelom odczuć swojej obecności. Natomiast to drugie.. nie oszukujmy się, ale ja się boje nim jeździć. Ciągle coś wskakuje. Jak nie sprzęgło, to szyba. Jak nie szyba, to klimatyzacja. Raz nawet pojechałam na kawę do koleżanki z dziećmi i nie mogłam wrócić bo powietrze mi z koła zeszło. Okazało się że to czujnik który pokazuje mi czy koła mają odpowiednią ilość powietrza się zepsuł i spowodował jego wyciek. Paradoks prawda?
Dlatego czekają nas zmiany.
Czekamy na październik. Odliczamy już dni do naszego ślubu i wymieniamy auto. Chcemy by nas nie zawodziło na każdym kroku, by było bezpieczne, ładne i.. duże. Bo na pewno któregoś dnia podejmiemy decyzję o kolejnym dziecku. Daniel może by mógł zmienić je wtedy, jednak ja się bardzo przywiązuje do samochodów którym ufam i nie umiałabym po roku, dwóch sprzedać. Być może za dwa lata, gdy uda się otworzyć działalność gospodarczą, po prostu całkowicie zrezygnujemy z drugiego auta – dlatego bardzo nam zależy na tym, by teraz mieć coś co spełni nasze wszystkie oczekiwania.
Na czym na zależy najbardziej?
-
Na bezpieczeństwie – nie ma co tu kryć, statystyki są okropne. Poruszanie się autem po drodze nie należy do najbezpieczniejszych rzeczy na świecie. Zależy mi na tym, by samochód którym się poruszamy był wyposażony we wszystko co najlepsze.
-
Na niezawodności – kiedyś miałam takie auto, które potrafiło mnie zaskoczyć. Tydzień nie odpalało, a później tydzień jeździło. Jak ja wsiadałam – nie jechał. Jak wsiadał mój tata – odpalał ZAWSZE! Chcemy samochód który nie będzie taka ruletką i pozwoli nam spokojnie funkcjonować. Bez wieczornych rozmów „Sprawdź mi rano cz odpali, bo muszę jechać do lekarza”. Staramy się dużo wyjeżdżać ostatnio, gdzieś blisko nas.. a do domu chcemy wrócić na kołach naszego auta – nie na lawecie. Na szczęście Dani pracuje w takim miejscu i wie, co najczęściej i z jakich powodów tam się pojawia. Wiemy czego unikać.
-
Na wygodzie – małe auta mnie przerażają. Mam wrażenie że po pierwsze są strasznie niebezpieczne, bo zgniotą się jak puszka w starciu z tym co jeździ po naszych drogach. Teraz mamy dwa duże auta i nie wyobrażam sobie tego zmieniać. Podróż to ma być przyjemność, a nie upychanie toreb pod nogi, bo niestety w bagażniku zabrakło miejsca.
-
Na wyglądzie – ten podpunkt tyczy się głównie mnie. Daniel by wymienił wszystkie sportowe, stare auta. Jednak mi podobają się duże, nowoczesne, minimalistyczne wykończone w środku.
-
Dostępność i cena części – Z tym bywa różnie, są marki aut do których części są słabo dostępne a jak już jakaś się znajdzie to cena zwala z nóg. Przykład z wczoraj, wraca Daniel z pracy i opowiada mi o hamulcach w jednym aucie. Pan skarżył się że bardzo piszczą, zepsuła się jedna część której nigdzie nie było, tylko w ASO – koszt 5 tysięcy! Na szczęście po rozkręceniu, udało się to zregenerować, ale gdyby nie? No własnie, ten aspekt też jest ważny.
-
Tani w eksploatacji – bardzo dużo jeździmy autem. Miesięcznie Dani na paliwo wydaje ok 800 zł, plus wyjazdy poza pracę. Chcemy coś, co mimo swojej wielkości będzie mało paliło i emitowało małą ilość spalin.
Nasz wybór..
Teraz stawiamy na coś nowego, co posłuży nam długi czas. Mamy masę planów o których jeszcze nie mogę tu napisać, bo czytają nas nasi znajomi i rodzina. Jednak teraz niezwykle ważny będzie dla nas odpowiedni samochód. I szczerze zastanawiamy się nad Volvo XC90 TUTAJ macie link do tego samochodu. Tym bardziej teraz, gdy można oszczędzić na zakupie naprawdę sporą kwotę.
Naszym zdaniem i kierując się tym na czym NAM zależy, ten model spełnia wszystkie oczekiwania. Jest piękny! Podoba się nam obu, co jest już sporym wyczynem. Jest bezpieczny, bardzo wygodny. Według opinii Daniela – pięknie się prowadzi. Z dodatków które ułatwią każdej kobiecie życie zainteresowała mnie kamera 360 stopni. Teraz mam tylko czujniki, które ratują mnie nie raz. Myślę że mniej otarć by było na pewno. Tył auta jest naprawdę spory, bagażnik pomieści dosłownie wszystko. Tylne siedzenia są odpowiednie dla osób wyższych – takich jak ja. Mając 175 cm wzrostu, w mikro autach po prostu się nie mieszczę. Volvo jest marką samą w sobie i ich auta nie są na szczycie listy pt „awaryjność”. Części są łatwo dostępne i z opisu Daniela – fajnie się je naprawia. Wszystko jest bardzo przemyślane i spójne. Dla mnie dużym plusem jest też to, że auto można kupić w opcji 7-osobowej. Ostatni rząd siedzeń jest komfortowy dla osób poniżej 170 cm wzrostu – czyli dla dzieci. Gdy nie będą używane można je łatwo złożyć.
Co myślisz o naszym wyborze? My jesteśmy zakochani!
20 komentarzy
My też mamy w planach zmianę auta. Jeszcze nie wiemy co wybierzemy, ale ten model prezentuje się wspaniale 🙂
macie już jakieś na oku?
Wow 🙂 a dasz poprowadzic jak już kupisz?
zapytaj Daniela 😀
Jest piękny, bardzo mi się podoba 🙂
Mi się bardzo podoba! Myśle, że to dobra decyzja 😃
suvy najlepsze
super 😀
no i super wybór
Zalerzy wam na taniej ekspolatacji i tanich czesciach a czesci do volvo sa bardzo drogie jak sie cos popsuje to trzeba liczyc w tysiacach :-
Na szczęście mam w domu osobę która sobie z tym poradzi 🙂
Wow, też chciałabym takie auto 😊spełnienia marzeń 😘
Piękny!!mój ulubiony typ aut 🤗😍 Tylko muszę chyba sprzedać mieszkanie 🤣😂
Bardzo dobry wybór. Sami kupiliśmy używany po narodzinach drugiego dziecka. Mąż domontował kamerę z przodu i z tyłu, w połączeniu z tylnymi czujnikami – magia przy parkowaniu. Dobry silnik, niemal niezniszczalny: 3,2 benzynowy, V6. Pięknie się zgazował, co mocno obniżyło koszty eksploatacji 😉 Jest oczywiście ISOFIX, można zamontować foteliki RWF. Nawet 3 zmieszczą się na środkowej kanapie (a to rzadkość!). Dodatkowe 2 tylne fotele nieraz się przydały przy podwózkach 😀
Ojj kochana wysoko mierzycie . Jako posiadaczka Volvo V40 mogę stwierdzić że. Auto spełnia moje oczekiwania pod względem wygody, bezpieczeństwa, designu. Ale głównym jego minusem są koszty utrzymaniaz. Oc i Ac to koszt 6 tyś rocznie. Inne auto o podobnych parametrach (silnik, pojemność, wartość) opłaty te są tańsze o prawie połowę. Kolejna sprawa to Oleje, płyny które również są droższe.
Najważniejsze porównanie wymiany świec . Volvo to koszt 150 za 1 świecę, podczas gdy w Oplu Astrze jedna świecą to max 30 zł. Wymiana oleju w Oplu to 150 zł a w Volvo 500 .
Po 4 latach, gdy już nie było gwarancji serwisowej na Volvo wymiana klocków hamulcowych to koszt 1200 zł. Miesiąc temu poszedł jakiś wężyk z chłodnicy, koszt węzyka. 280 zł…..
Volvo są świetnymi samochodami ale gdy wiesz że wymienisz je po okresie gwarancji serwisowej. Jeśli chcesz jeździć dłużej to odradzam.
Dobry wybor!!Auto duze ladne a koszty wiadomo zawsze byly sa i beda
Mam podobne problemy z fotelami co Ty. Ja prócz bezpieczeństwa auta to na drugim miejscu kładę nacisk na fotele i ich głębokość. Kiedy siedzisko jest za płytkie moje nogi bardzo źle znoszą taką podróż. Obecnie podróżuje w dużym komforcie jednakże mam nadzieję, że uda mi się kiedyś przekonać moją drugą polówkę do Suv’a 🙂 Gratuluje wyboru 🙂
nie mam problemów z fotelami. Fotele z IKEI najlepsze są
Super poradnik 🙂
Jeżeli samochód to tylko hybryda. Niskie koszty eksploatacji to podstawa w dzisiejszych czasach.