Śledź nas na:
Blog - archiwum

Wypad z dziećmi i psem do Karpacza – jak było, ile nas to kosztowało i odpowiedź na pytanie.. Czy warto? Czy tam wrócimy?

21 marca 2018

W pewien piątkowy poranek zadzwonił do mnie Daniel z pytaniem „co z sobotą”. Pytał o to, czy brać sobotę pracującą czy mamy coś fajnego w planach. Planów nie było jasno określonych ale w sercach naszych zrodziła się malutka iskierka nadziei na jakiś wyjazd. Początkowo chcieliśmy pojechać gdzieś maksymalnie 100 km od naszego mieszkania. Wiesz, wyjechać zupełnie rano i wrócić późnym wieczorem. Chcieliśmy pobyć sami z dziećmi z psem.. bez telefonów czy internetu. 

Gdy wrócił do domu, torby już miałam spakowane, miejsce w którym mieliśmy spać wstępnie wybrane.. wystarczyło namówić Daniela na wyjazd. Szczerze? On chyba chciał dokładnie tego samego bo nawet nie musiałam go namawiać. Rano podjechaliśmy tylko po jakiś prowiant na drogę i ruszyliśmy. Z naszego miejsca zamieszkania do Karpacza jest ok 260 km w jedną stronę – na miejscu byliśmy ok 12. Znaleźliśmy szybko jakiś pokój który akceptuje zwierzęta i ruszyliśmy w poszukiwaniu restauracji.

Baliśmy się że z psem będzie ciężko coś poszukać. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że w lokalach gastronomicznych nie patrzą przychylnie na psiaki. Tak zawsze było u nas, jednak nie chcieliśmy poddawać Hondy pod opiekę kogoś innego lub całkowicie rezygnować z wyjazdu. Zaryzykowaliśmy i to był strzał w 10! Bardzo duża ilość restauracji miała naklejkę na drzwiach pt „zabierz swojego przyjaciela ze sobą!” ” zapraszamy z pieskiem”. Dla nas to był szok, serio. Pierwszego dnia zjedliśmy w środku, kolejnego już w ogrodzie bo pogoda była przepiękna.

Oczywiście że koszty mogą być różne, bo wszystko od warunków, możliwości, pogody czy nawet samego planu jaki sobie zakładamy przed każdym wyjazdem. My wyjeżdżając na weekend sprawdzamy prognozy pogody. Gdy jedziemy w miejsce w którym pogoda schodzi na drugi plan – może lać całymi dniami. Jednak jadąc w góry musi być pięknie, zwłaszcza jeśli jedziemy z dziećmi. Sami w deszczu byśmy zwiedzali – z młodymi już niekoniecznie. Jadąc tam nie chcieliśmy wchodzić do różnych muzeów, kościołów i innych miejsc które turyści odwiedzają. My jadąc w góry – po prostu chodzimy po górach. Ma to swoje plusy.. piękne widoki w dodatku zupełnie za darmo! Dlatego też u nas nie było dodatkowych wydatków.

Wynajęcie pokoju dla rodziny 2+2+pies = 180zł
Obiad – tu ceny wahały się od 25 do 50 zł, byliśmy w szoku bo ceny były dość duże. Wyjeżdżamy często i zawsze udaje nam się odszukać fajną restaurację z tanimi obiadami. Tu tego nie było, wszystkie były dość drogie. Obiad jedliśmy dwa dni, każdego dnia zostawiliśmy tam 100 zł. Uzbierało się 200 zł za dwa dni.
Atrakcje – nie korzystaliśmy z żadnych. Chodziliśmy po górach a ta atrakcja jest darmowa.
Śniadania i kolacje – Daniel pojechał do dużego marketu i kupił nam prowiant więc wydaliśmy jakieś 50zł na kolacje, śniadanie plus prowiant na drogę powrotną. 
Gofry, kawa na mieście, pamiątki (magnesy) – 30zł
Paliwo – około 150zł

Razem wyszło 610 zł. Wyjazd w sobotę rano, powrót w niedzielę wieczorem. Czy drogo, czy tanio – oceń sama. Dla nas dużo, ale wspomnień i resetu już nam nikt nie odbierze. Na weekendowe wycieczki nadal będziemy wyjeżdżać, może już nie do Karpacza, bo lubimy odkrywać nowe miejsca – ale mimo wszystko polecamy to miejsce każdemu.

Jeśli podobał Ci się wpis, zapraszam na nasz Facebook

2 komentarze

  • Joanna 3 kwietnia 2018 at 11:06

    Byłam w Karpaczu wraz z mężem na Wielkanoc w tamtym roku….i tak jak piszesz, ceny za obiady nas powaliły na łopatki ;p

  • Beskidy na weekend 9 kwietnia 2018 at 12:41

    Karpacz jest piękny, ale trochę drogi. Dlatego my jeździmy w Beskidy. W takiej małej miejscowości Korbielów ceny są dużo niższe, a widoki gór fantastyczne. Dodatkowo na miejscu czeka wiele ciekawych atrakcji.

  • Odpowiedz

    Nasz Instagram