Dziś chciałabym przedstawić Wam pewną osobę. Alina to pracująca mama dwójki dzieci która zdecydowała się otworzyć swoją własną firmę. Wiele z nas nie wie co dalej, co robić na urlopie macierzyńskim gdy maluszek jeszcze bardzo dużo śpi, gdy mamy chęci i bardzo dużą motywację do tego by zmienić coś w swoim życiu. Ja, gdy urodziłam Blaneczkę, marzyłam o pracy w domu i właśnie jestem na bardzo dobrej drodze by od września, gdy ona pójdzie do przedszkola utrzymywać się tylko z tego co sprawia mi przyjemność. Posłuchaj jak było u Aliny!
Alina o sobie mówi tak:
„Mam 38 lat, z wykształcenia jestem socjologiem lecz w zawodzie nie pracowałam. Przed poznaniem męża pracowałam jako opiekunka do dzieci, później jak byłam w ciąży to już zajęłam się domem. W czasie małżeństwa skończyłam studia i zrobiłam prawo jazdy- dzięki mężowi w którym mam ogromne poparcie i bez którego nie osiągnęłabym tego co mam w tej chwili.Firma funkcjonuje od sierpnia 2016r. Od samego początku miał być to biznes więc oczywiste było założenie działalności i zorganizowanie wszystkiego co firma musi mieć : logo,pieczątki, wizytówki,metki,kartoniki firmowe itp.W tej chwili mamy dwie dziewczynki 7 i 5 lat i dwa koty:)”
1. Alino, skąd pomysł na taką firmę?
Pomysł na firmę rodził się w bólach i męczarni. Byłam już kilka lat w domu z dziećmi i potrzebowałam czegoś dla siebie. Mogliśmy pozwolić sobie na to żeby tylko mąż pracował i to było wielkie ułatwienie bo moje zajęcie mogło być na początku jako hobby, oderwanie od domowych spraw.
W ostateczności skończyło się na pomyśle aby szyć dla najmłodszych . Wcześniej szyłam jako nastolatka, więc wiedziałam coś nie coś. Po podjęciu decyzji że to będzie szycie poszłam na kurs ,żeby sobie wszystko przypomnieć i usystematyzować.
2. Jest dość spora konkurencja, masz jakieś sposoby i rady by się
„wybić”?
Z konkurencją jest tak że w praktyczniej każdej branży jest i z tym trzeba się liczyć. Najważniejsze żeby wiedzieć co się chce robić, ufać swojej intuicji i nie starać się zadowolić każdego:) Nowe tkaniny wybieramy zawsze razem z mężem , on też zajmuje się zdjęciami i sprawami informatycznymi- stroną itp.
3. Ile czasu dziennie potrzebujesz dziennie do pracy?
Pracując w domu trudno obliczyć – przynajmniej mi 🙂 ile czasu poświęcam na pracę. Przeważnie jest to kilka godzin między zaprowadzeniem dzieci do przedszkola a zrobieniem obiadu:) Zawsze z mężem byliśmy zgodni , że jak długo finanse na to pozwolą to będę w pierwszej kolejności zajmować się domem i dziećmi. Taki układ nam odpowiada i tego staram się trzymać. Oczywiście czasem jest bardzo dużo zamówień i wtedy mąż musi przejąć rolę kury domowej , ale on to lubi więc doskonale się uzupełniamy.
4. Masz pomoc kogoś w domu? Czy ogarniasz to wszystko z dziećmi
biegającymi pod nogami?
Jestem prawie perfekcyjną panią domu. Prawie ponieważ odkąd zaczęłam szyć strzępki materiału fruwają po całym domu. Dziewczyny są zachwycone ponieważ ich lalki mają już po kilka kompletów pościeli:) Lubie zajmować się domem i dziećmi więc dla mnie to przyjemność . Szycie jest czymś co sprawia że się wyłączam i resetuję więc taki układ pracy w domu dla naszej rodziny jest idealny.
5. Szczerze Alina! Czy dałabyś radę z tej firmy utrzymać siebie i
dzieci? Jak myślisz po jakim czasie można śmiało stwierdzić że to będzie
jedyne źródło dochodu Twojego.
Nie:) Ale też nie było takiego założenia na początku – żeby to było główne źródło dochodu. Dużo trzeba zainwestować na początek: maszyna do szycia, tkaniny i różne dodatki niezbędne do szyci, metki firmowe, zawieszki ze składem które trzeba dołączyć do sprzedanej pościeli i mnóstwo innych rzeczy. Gdyby nie mąż i jego zaangażowanie i wiara we mnie to nic by nie powstało. Miał stawiać garaż a wybrał żonę:) Przez pierwsze pół roku koszty przewyższały przychód. Dopiero od kilku miesięcy wychodzę na plus. Mąż się śmieje ,że się cieszy że nie musi dokładać a reszta go nie interesuje. Nadal jednak są to kwoty bardziej na waciki niż na czynsz za mieszkanie:)
6. Ja jestem totalnym amatorem-beztalenciem w takich sprawach. Powiedz
mi, gdzie się tego nauczyłaś? Mama, babcia, jakieś kursy? A może jesteś
samoukiem?
Moja mama szyła dla nas jak byłyśmy małe. Pamiętam, że maszyna stała w domu cały czas nie chowana bo mam ciągle coś szyła po pracy, z czasem ja zaczęłam szyć najpierw dla lalek później już w szkole podstawowej dla siebie. Spódnice na gumie nosiłam z dumą i wszystkim się chwaliłam że to ja uszyłam:) Jak powstał pomysł z firmą to poszłam na kurs aby nauczyć się czegoś więcej. W tej chwili oprócz wyprawki dla najmłodszych szyję także proste bluzy czy spodnie dla swoich córek. To pochłania cały mój zarobek bo dziewczyny siedzą przed komputerem i wybierają tkaniny a ja zamawiam i szyję.
7. Czy ta praca jest dla wszystkich? Czy jakieś specjalne cechy powinna
mieć osoba która zakłada taki biznes?
Miałam niebywałe szczęście, że mogłam sobie wybrać pracę. Zgodnie z tym co lubię, co mnie relaksuję i sprawia przyjemność. Jeśli są dni bez maszyny to naprawdę mi tego brakuje, staram się choć na chwilkę usiąść i coś uszyć. Szyję nie tylko na firmę- uwielbiam dekorować dom i pokoje dziewczynek a teraz mam jeszcze szersze pole do popisu.
Brak komentarzy