Planów na rok 2018 miałam wiele. Dużo nie udało mi się jeszcze do końca spełnić, ale właśnie nadrabiam! Nadrabiam m.in. to, by pisać do Ciebie częściej. Czy się uda? Pewnie! Powoli do celu, lepiej zacząć w połowie lutego niż wcale. Prawda? TUTAJ masz post który mówił o tych moich planach. Jednym z nich było też to, by zadbać o siebie bardziej. Nie tylko ćwiczenia, czy zdrowe odzywanie ale też lepsze dbanie o skórę.
Chciałam pozbyć się zaskórników z twarzy, poprawić nawilżenie ciała, zadbać bardziej o włosy i na bieżąco dbać o wygląd moich dłoni. Chciałam też na bieżąco golić nogi (a każda kobieta wie, jak zimą się do tego podchodzi!). Chodziło mi o takie 30-minut dla mnie i mojego ciała. By nie było obok dzieci, Daniela, psa.. nikogo. On tam, a ja tu. W swoim świecie, przy dźwiękach muzyki oglądam serial z maseczką na twarzy. Jest pięknie i każda kobiet zasługuje na taką chwilę dla siebie. Nawet częściej niż raz w tygodniu.
Wannę wypełniam po brzegi wodą z płynem i solą do kąpieli. To akurat nic dziwnego, bo do wanny zawsze wlewam coś, bo sama woda mi śmierdzi. Nie pytaj, nie wiem dlaczego. Nie lubię tego tak samo jak słuchania muzyki na głośności 12 a nie na 10 lub 15. Taka jestem – dziwna. Wracając do tematu. Przygotowuje sobie wodę w wannie jak co dzień. Ale ta codzienność kończy się już w momencie gdy zerkam w prawą stronę i widzę kieliszek wina. Później spoglądam w lewo i widzę telefon który albo włączy dziś muzykę, albo elementary na netflixie.
Zawsze zaczynam od umycia głowy zwykłym szamponem. Później twarz i reszta ciała. Gdy już jestem „czysta” zaczynamy pielęgnację.. Na twarz ukochany ostatnio peeling marki tołpa. Naprawdę dziewczyny bez ściemy – tak dobrego peelingu dawno nie używałam. Ba! Nawet Daniel mi go podkrada, a to o czymś świadczy.
Kolejnym krokiem jest maseczka na włosy i twarz. Aktualnie korzystam z tego zestawu.. maseczka świetnie odświeża skórę i naprawdę daje uczucie oczyszczenia. Bardzo mocno chłodzi, co dla niektórych może być lekko niekomfortowe. Tak wysmarowana leże przez około 10 minut. Zmywam i zaczynam kolejny krok..
Kolejnym krokiem jest olejek.. Nie daję go specjalnie przed myciem głowy, bo później moje włosy są przetłuszczone i dwa dni nie mogę doprowadzić ich do porządku. Nakładam na całe ciało i dokładnie zmywam. Balsam po kąpieli byłby już zbędny, ale ja ciągnę dalej..
Całe ciało balsamuje. Aktualnie na tapecie taki oto krem. Nie jestem wymagająca, używam tego, co aktualnie mam w domu. Najczęściej zanim jeden mi się skończy dostanę drugi na jakąś okazje. Nie pamiętam kiedy sama ostatnio kupiłam sobie jakiś balsam. Ten bardzo dobrze się wchłania, nie pachnie intensywnie i nie zostawia na skórze nic.. wiesz o co mi chodzi.. jak masz później założyć pidżamę, to pewnie sama nie lubisz gdy ona się przykleja do Ciebie.
Odżywka do włosów. Taka bez spłukiwania w sprayu. Psikamy na wilgotne włosy i tyle. Dzięki niej mogę bez problemu rozczesać włosy. Mniej się też elektryzują, zwłaszcza teraz zimą. Nie wyglądają na zniszczone (chociaż końcówki już błagają o fryzjera). Ogólnie na duży plus.
Na koniec jeszcze twarz. Myje ją dokładnie płynem micelarnym i smaruje tym kremem. Odkryłam że połączenie tego peelingu tołpa i dokładnie tego kremu do twarzy działa u mnie cuda. Już nie mam takiego problemu z suchą skórą na czole i w okolicy nosa. Nakładanie kosmetyków (chociaż robię to naprawdę sporadycznie) nie jest już tak wkurzające i nie doprowadza do zmywania wszystkiego już po nałożeniu kremu BB.
Pochwal się swoimi kosmetykami jakich używasz!
Jestem ciekawa, może sama wypróbuje coś co polecisz i tak samo się tym zachwycę jak Ty!
Brak komentarzy