Bałam się tej zmiany bardzo. Funkcjonując na dużej przestrzeni, nagle mieliśmy to stracić i przenieść swoje wieczorne życie rodzinne do czegoś znacznie mniejszego? Tym bardziej, że lada moment nasza rodzina się powiększy i tego miejsca będzie jeszcze mniej. Miejsce które kiedyś było naszą sypialnią miało pełnić funkcję pokoju dziennego.
Nie docierało to do mnie, dlatego że pełniąc funkcje sypialni było idealne wielkościowo. Sama pamiętasz pewnie TEN wpis?Jak pomieści naszą rodzinę w ciąg dnia? Nie ukrywam że było to dla mnie coś, co ciężko było zaakceptować. Kompletnie nie umiałam sobie tego wyobrazić. Szukałam inspiracji, motywacji i pomysłów. Zmieniliśmy meble, bo wszystkie poprzednie były za duże. Chciałam by było przytulnie, schludnie i tak ciepło, po prostu rodzinnie.
Najwięcej problemu mieliśmy z narożnikiem. Wszystkie które nam się podobały, były wielkie. Zdecydowanie zbyt duże na naszą małą przestrzeń. Ten dorwaliśmy w ostatnim sklepie, do którego poszliśmy już tak od niechcenia. Była tam też on – uszak! Marzenie moje od zawsze, ale też Daniela od niedawna. Kolor o dziwo wybierał mąż – czym zaskoczył mnie chyba najbardziej. Szafa jest starą szafą z sypialni – mieliśmy problem, ponieważ podczas składania dość mocno ją skleili. Próba jej rozłożenia powodowała duże zniszczenia. Było nam jej po prostu szkoda, dlatego postanowiliśmy ze zostanie. Stolik RTV i kawowy zamówiłam na allegro – tak, najtaniej jak mogłam. Nie przywiązywaliśmy do tego punktu większej wagi.
Dużo więcej zachodu było z dodatkami.
W naszym domu nie było nigdy firan. Jakoś nie czułam potrzeby ich posiadania, chociaż Danielowi to mocno przeszkadzało. Przy tak dużych zmianach w mieszkaniu, postanowiłam za jednym „bałaganem” zamówić ten dodatek i karnisze. Nie wydałam majątku, bo chyba około 60 zł. Zasłona dorwana na wyprzedaży za 30 zł.
Ale firanki to nie jedyny dodatek którym postanowiłam ocieplić nasz salon!
Ostatnio bardzo dojrzałam. Dorosłam do tego, by ozdobić nasz dom kwiatami. Doniczkowe od lat sprawiają mi kłopot, bo zamiast zdobić nasz dom po prostu go szpecą. Suche liście, opadające łodygi, wygrzebana ziemia. Tak, posiadając psa który mocno znaczy swój teren, ziemia w kwiatach nie ma racji bytu. A odkurzacz będzie chodził kilka razy dziennie.
Dlatego kwiaty cięte od lat są moimi ulubionymi, bo po prostu nie trzeba o nie dbać. Nie wymagają specjalnych zabiegów, nie potrzebują regularnego podlewania o którym ja najzwyczajniej w świecie ciągle zapominam. W mojej głowie nie ma już miejsca na myślenie o czymś takim, dlatego najwięcej zawsze było, jest i będzie u nas kwiatów ciętych w wazonie. Jednak kwiaty to jedno, a sposób ich eksponowania – to druga, i jednocześnie bardzo ważna rzecz.
Każde piękne kwiaty zasługują na równie cudowny wazon.
Przeszukałam pół internetu by odszukać taki, który będzie mi się podobał a jednocześnie jego jakość i cena będą mi odpowiadały. Jest ogrom różnych produktów których wykonanie błaga o natychmiastowy ich recykling. Wbrew pozorom nie było to łatwe zadanie, bo byłam otwarta na nowości, jednak w głowie już jakiś zarys był.
Flakony to od teraz must have w naszym domu!
Ile czasu musiało minąć, bym zaczęła doceniać takie drobne zmiany. Takie szczegóły które potrafią odmienić każde wnętrze to złoto! Bo gdy znudzi Ci się wystrój mieszkania, nie musisz zmieniać od razu mebli. Kupno kilku dodatków odmienia wnętrze nie do poznania. Zdjęcia, dywany, lampki, figurki… każdy stawia na coś innego. U mnie hitem tego roku są właśnie kwiaty i sposób ich eksponowania.
Uwielbiam zwłaszcza wazony ze szkła, przez które widać całość kwiatów – łodygi, liście i wodę. Podoba mi się efekt który wtedy powstaje. Jednak wiem, że z moimi zapędami do zmian jeszcze w tym roku wymienię wszystko w tym pokoju – a wtedy w oko wpadną mi zupełnie inne dodatki!
I jak podoba Ci się nasz salon?
Też uwielbiasz zmieniać dodatkami wnętrze?
1 komentarz
Pięknie wam to wyszło 😀 Długo traktowałam swój pokój dzienny jako miejsce do spania, ale odkąd mam większe mieszkanie, mogę sobie pozwolić na zaaranżowanie dodatkowego wnętrza 😀 Najbardziej podobają mi się sypialnie drewniane i do tego celu będę dążyła – do zakupu łózka, komody i szafeczki nocnej, które będą zrobione z prawdziwego drewna. Póki co nie mam jeszcze wszystkiego, ale powoli pokój się zapełnia 😉 Pozdrawiam