Gdy rodzi się dziecko – oczekujemy pierwszego krzyku. Płacz, jest potrzebny po pierwsze dlatego, by dziecko złapało swój pierwszy oddech i płuca napełniły się tlenem. A po drugie… by mama poczuła się spokojna. Krzyk/płacz dziecka = delikatny znak dla mamy, że wszystko jest dobrze.
Pierwszy krzyk dziecka, tuż po narodzinach, to jego pierwszy łyk powietrza, jaki nabiera w płuca. Wcześniej oddychanie jako takie nie było w pełni możliwe. Dziecko otrzymywało tlen z krwi poprzez pępowinę, skąd dalej transportowany był on do jego komórek. Dlatego tak ważny jest po prostu ten krzyk czy płacz dziecka od razu po porodzie.
Płacze dziecko, płaczesz Ty z tych całych emocji i wszyscy jesteście szczęśliwi. Dlaczego wiec z czasem, ten płacz zaczyna Ci przeszkadzać?
Płacz dziecka ma różne przyczyny.
Dla niemowlaka jest to sposób komunikacji z otoczeniem. Innego sposobu nie zna, korzysta więc z dobrodziejstwa jakim jest płacz, pisk, pojękiwanie. To tym sposobem daje nam znać że jest głodne, że ma brudną pieluszkę, że boli go brzuszek czy po prostu… że się nudzi bądź jest strasznie zmęczony. Ty też jesteś, wiem o tym! Jednak musisz przetrwać okres, gdy jedynym sposobem komunikacji Twojej i Twojego dziecka jest jego płacz. To minie, kiedyś. Natura póki co dała dziecku to narzędzie komunikacji a Tobie intuicję, by rozszyfrować znaki przez niego wysyłane. Nie poznasz ich od razu, musisz się ich nauczyć. Płaczu niemowlaka nie sposób zlekceważyć – niemowlę płacze bowiem w sposób, który wywołuje w dorosłych chęć natychmiastowej reakcji.
Możesz czuć żal, gniew, złość… to spowodowane jest zmęczeniem. Wiem jednak, że kochasz swojego maluszka bezgranicznie i wszystko co robisz – robisz dla niego. Masz prawo do chwil słabości. Kiedyś będzie łatwiej, zobaczysz. Nieprawdą jest, że dzieci płaczą bez konkretnego powodu. Jest to zwykła, naturalna reakcja organizmu na zaburzony stan.
Starsze dzieci też płaczą!
Chociaż potrafią już się z Tobą porozumieć, nadal używają płaczu w różnych sytuacjach. Gdy się skaleczą, gdy im czegoś zabronisz, gdy zrobi im się przykro a czasem zupełnie bez powodu – ponieważ nadal nie wiedzą, jak radzić sobie ze swoimi emocjami. Ty też płaczesz, gdy zrobi Ci się przykro. Pomyśl o dziecku, które dopiero uczy się siebie i swojego organizmu. To wcale nie jest takie proste zadanie. Płacz działa jak naturalny uspokajacz dla dziecka – maluch, który słyszy tylko swój krzyk, izoluje go od innych bodźców z zewnątrz. Dlatego też niektóre dzieci wybierają taką formę „wyciszenia” przed spaniem.
Blanka tak miała! Musiała wyć 5-10 minut przed spaniem bez powodu, by nagle się uspokoić. Była sama, bo każde nasze słowo powodowało jeszcze większy krzyk. Pozwoliliśmy jej na ten rodzaj płaczu – bo pomagał. Dziś już tak nie robi, wyrosła z tej metody wyciszenia – więc jak widzisz, da się.
Możesz się irytować, wściekać i kompletnie nie rozumieć ich zachowania. Ja też do końca tego nie rozumiem, jednak wiem, że płacz jest potrzebny. Nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. Płacz oczyszcza nasz organizm ze złych emocji, pozwala wyrzucić z siebie to, co kumulowało się jakiś czas. Daje nam wytchnienie w bólu ale też potrafi być oznaką radości, miłości i wdzięczności. Płacz jest niesamowity. Łzy mają wiele znaczeń, zarówno u dorosłych jak i u dzieci. Nie można się ich wstydzić.
Dla mnie łzy mojego męża, gdy urodziłam mu syna były najlepszą „nagrodą” za trudy ciąży i porodu. Nie były oznaką słabości – dla mnie w tym momencie był najbardziej męskim facetem jakiego w życiu poznałam.
Uciszając płacz – robisz dziecku krzywdę!
W naszym społeczeństwie wciąż funkcjonuje stereotyp, że płacz to oznaka słabości. Mówi się chłopcom „nie płacz, bo chłopaki nie płaczą, nie bądź dziewczyną”. Jeśli płacze dziewczynka, można przymknąć oko i pozwolić na „słabość”. Gdy płacze chłopiec zaczyna się komentowanie – tylko dziewczynki płaczą, płaczesz jak baba! I wiesz co? Nigdy nie słyszałam większej bzdury!
Zabrania się tej formy wyrażania emocji, a przecież od dawna już wiadomo, że hamowanie i tłumienie negatywnych emocji, może przynieść wiele trudności wychowawczych. Dlatego niezmiernie ważne jest pozwalanie dziecku na płacz oraz uczenie go prawidłowego wyrażania emocji.
Nie należy go jednak uciszać. Wystarczy przytulić malucha i spokojnie wytłumaczyć mu, co i dlaczego go spotkało. Dzieci rozumieją i czują więcej niż nam się wydaje. Zamiast zdania: „Nie bądź beksa!”, powiedz raczej: „Jesteś bezpieczny”. Spokojny głos i utulenie dziecka pozwoli mu spojrzeć na jego problem z innej perspektywy.
Teraz gdy Twój maluch zapłacze – ukołysz!
Nie uciszaj, nie wyzywaj, nie mów, że to złe. Dorosły też potrzebuje chwili, by rozładować emocje. Pozwól na to samo swojemu dziecku – niech poznaje siebie i znajdzie sposób by radzić sobie z emocjami. Z Twoją pomocą, nie z Twoimi nakazami. Nakieruj, ale nie karz. Pokaż, ale nie wymuszaj. Przytul – nie krzycz.
To serio kiedyś wszystko minie. Pojawią się inne problemy – nastoletnie, życia dorosłego. Wtedy wrócisz myślami do tych chwil i zatęsknisz za tym pierwszym płaczem. Ten problem – nie jest problemem, jesteś zmęczona. To minie.
Brak komentarzy